poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 27

...best I ever have hips don't lie. ..
W całym domu jest ciemno jak cholera, dlatego  idę blisko ścian i włączników światła. Trzymam się ścieżki, którą tworzą płatki róż. W końcu dostrzegam jej koniec. Ostatni płatek leży przed drzwiami na taras. Uśmiecham się do siebie i wychodzę na zewnątrz.
Na tarasie stoi stolik z wazonem białych róż i szampanem w wiadrze pełnym lodu. Ale Nialla ani widu ani ani słychu.
-Niall? - wołam go- Gdzie jesteś do diabła?
Rozglądam się wokół, ale w panującej wewsząd ciemności nie dostrzegam kompletnie nic.
-Przestań sobie robić żarty. - mówię głośno- Bo pójdę na noc do kogoś innego.
Nagle ktoś łapie mnie od tyłu i zatyka dłonią usta. W pierwszym odruchu chcę go kopnąć, ale napastnik blokuje moje ruchy. Na moich oczach zostaje zawiązana przepaska. Szarpię się i wiję w czyjiś objęciach, ale nic to nie daje.
-Przestań- syczy nieznajomy głos do mojego ucha
Sztywnieję. Co ten ktoś robi u Nialla w domu?  I gdzie jest Niall?  A może...a może jemu coś się stało.
Zaczynam wrzeszczeć.
-Pomocy!  Ratunku! - nieznajomy zakleja mi usta taśmą klejącą
Wszystko co działo się rok temu wraca do mnie w mgnieniu oka.  Skrępowane ręce, opaska na oczach, ciężar na nogach. ..i ta cała bezsilność. Wiotczeję w ramionach mężczyzny i wybucham płaczem.
A on wydaje się tym naprawdę zmieszany.
-Nie płacz. - mówi niepewnie- Nic ci nie zrobię. Naprawdę.
W odpowiedzi kopię go w kolano. Mężczyzna jęczy z bólu, po czym szybko zaciska usta i bierze mnie na ręce.
-Uspokój się- cedzi przez zaciśnięte zęby
Nawet nie próbuję walczyć. Bardziej martwi mnie Niall. Co się dzieje?  Co mu zrobili?
Czuję, że znowu wychodzimy na zewnątrz. Mężczyzna otwiera drzwi samochodu i delikatnie sadza mnie na tylnim siedzeniu bezpośrednio za kierowcą. W samochodzie czuć intensywny zapach skóry i męskich perfum.  Słyszę, że włącza radio i pogwizduje w rytm muzyki. Korzystając z okazji, że nie zwraca na nic uwagi zaczynam szarpać się z chustką, którą związał mi ręce. Mam doświadczenie w takich sprawach. W tej chwili chyba powinnam być wdzięczna Loganowi. Po chwili udaje mi się rozwiązać supeł, ale w tym samym momencie zatrzymujemy się.
Mężczyzna wychodzi z samochodu i pomaga mi wyjść. Zauważa moje rozwiązane ręce.
-Och- wydusza z siebie- Cóż, i tak ci to już niepotrzebne.
Na ślepo uderzam go pięścią w twarz. Facet krzyczy po czym chwyta mnie mocno za ramię i bez słowa ciągnie po nierównej drodze. Kilka razy omal się nie przewracam, ale on podtrzymuje mnie i nie pozwala upaść. W końcu zatrzymuje się.
Do moich uszu dochodzi dźwięk szumu wody i czyjś zduszony śmiech.
Mężczyzna zdziera z mojej twarzy taśmę.
-Ała! - wydzieram się płosząc jakieś ptaki- Cholera jasna!  Nie ujdzie ci to na sucho, palancie. Jak tylko. ..
W tym samym momencie on zdejmuje mi z oczu przepaskę. Mrugam zdezorientowana i rozglądam się po otoczeniu. Jesteśmy na plaży. Szum wody, który słyszałam to jezioro. Wzdycham.  Tu jest naprawdę pięknie. Księżyc odbija się w tafli wody, a wszędzie wokół słychać cykady. Dopiero po chwili zauważam rozłożony kocyk i kosz piknikowy.
Przenoszę wzrok na mężczyznę, który mnie tu przytargał. Wygląda dość znajomo. O, cholera.  Przecież to jeden z ochroniarzy One Direction. I wygląda na to, że złamałam mu nos.
-Chciał się pan ze mną umówić czy co? - wskazuję na kocyk rozłożony na maleńkim skrawku trawy- Jeśli tak to nie musiał mnie pan porywać. Nie ma pan zielonego pojęcia jakiego strachu się najadłam- mój wzrok pada na razie go palec serdeczny- Zresztą ma pan żonę. Jak panu nie wstyd?
Ochroniarz kręci głową nadal przyciskając dłoń do nosa.
-To nie moja wina. Nie miej do mnie żalu. Zapłacili mi.
-Kto panu zapłacił?- unoszę brwi
-O. Laura?  Co ty tu robisz? - gdy słyszę głos Louisa juz wiem kogo śmiech słyszałam
I powoli zaczynam rozumieć.
-Ty parszywy kretynie! - zrywam się na równe nogi- Jak mogłeś?
-O co ci chodzi? -Louis udaje zdziwionego- Przecież ja tylko tędy przechodzę.
-Tak jak ja- z ciemności wyłania się Zayn
-I ja - Harry
-Niall rusz tą dupę. Chłopacy pomóżcie!- uśmiecham się słysząc Liama
Louis, Harry i Zayn uśmiechają się do mnie przepraszająco i znikają w ciemnym lesie.
-Przepraszam za ten nos- zwracam się do ochroniarza
Mężczyzna macha ręką lekceważąc całą sytuację:
-Żeby to był pierwszy raz. To znaczy:to jest pierwszy raz. Żeby nos złamała mi dziewczyna. Nastolatka. - kręci głową z niedowierzaniem
W tej samej chwili chłopcy wyciągają Nialla z cienia.
-Ona mnie zabije- szepcze do nich, ale ja i tak wszystko słyszę
-Myślałam, że coś ci się stało- mówię z wyrzutem w głosie
Niall kuli się pod moim wzrokiem.
-Przepraszam. Chciałem zrobić ci...niespodziankę. Nie uważasz, że płatki róży były zbyt tandetne?
-Uważam. - potwierdzam- A teraz chodź tu do mnie.
Wyciągam ku niemu ramiona. Niall podchodzi do mnie prawie biegiem i mocno przytula podnosząc mnie do góry. Chłopcy zaczynają gwizdać i klaskać. Przewracam oczami.
-Możesz kazać im stąd iść?
-Są mi potrzebni.
-Serio?
-Tak, ale Preston może iść.
Odprawia ochroniarza dziękując mu za przysługę i obiecując rekompensatę za złamany nos. Ja przepraszam go za nos, za to że go kopnęłam, a on mnie za to, że mnie tak wystraszył. Kiedy odchodzi Niall bierze mnie za rękę i prowadzi do kocyka. Siadamy naprzeciwko siebie. W mgnieniu oka obok nas pojawia się Harry. Skąd wstrząsnął tą muchę?
-Prawdziwe francuskie wino rocznik 85. - oznajmia pokazując nam butelkę i naśladując nieudolnie francuski akcent
Próbuję powstrzymać się od śmiechu. Harry mruga do mnie i napełnia kieliszki winem. Po czym zabiera całą butelkę dla siebie tłumacząc, że oni też potrzebują jakiegoś napitku. Chłopcy szczęśliwi jak nigdy z powodu owego wina idą na drugi koniec plaży. Czy mi się wydaje czy Lou z Zaynem właśnie tańczyli tango?
-A więc...- zaczyna Niall nieśmiało
-A więc. ..?- unoszę brwi- Co to w ogóle miało być?
Niall wzrusza ramionami.
-Chciałem być oryginalny jak zresztą mówiłem. Czemu przeprowadzasz się do mnie?
-A co?  Przeszkadza ci to?
Niall potrząsa gwałtownie głową.
-Cieszę się  cholernie. Powinnaś dobrze o tym wiedzieć. Wyobraź sobie:każdą noc spędzamy razem, w jednym ł ó ż k u. - prycham gdy podkreśla słowo "łóżko"- Budzimy się obok siebie. No i co najważniejsze: będziesz mi robiła śniadania.
-Jestem beznadziejna w kuchni.
-Masz szczęście, że twój chłopak uzupełnia twoje niedoskonałości.
-Mama mnie wyrzuciła.- oznajmiam mu
Niall zamiera.
-Co?
-Wyrzuciła mnie. Delikatnie mówiąc nie darzy cię sympatią. I uważa, że nasz związek nie przetrwa zbyt długiego czasu.
Niall marszczy brwi.
-Co za...- reflektuje się pod moim spojrzeniem- To znaczy...to nie jest zbyt miłe z jej strony.
-Wiem. Ale to w końcu moja matka. Nie mogę jej posłać do sądu czy coś.-wzdycham wpatrując się w jezioro
Niall obserwuje mnie kątem oka. Nagle zrywa się z miejsca.
-Popływamy?
Wybucham śmiechem.
-Zwariowałeś?  Woda pewnie jest lodowata.  Zresztą nie chcę się przeziębić. No i nie umiem pływać. - dodaję cicho
Niall macha ręką.
-Olać to wszystko.
I zaczyna się rozbierać. Gapię się na niego zszokowana. Zresztą widzę, że całe 1D też. Louis coś wrzeszczy, a pozostali śmieją się jak niedorozwoje. Dopiero po chwili rozróżniam słowa:
-To miałeś zrobić później Niall, po wszystkim.
Marszczę brwi ani trochę nie rozumiejąc o co im chodzi.
Niall też się śmieje. Podnoszę na niego wzrok. Został w samych bokserkach ze skrzyżowanymi ramionami, trzesący się z zimna.
-Nie mówiłam?
-Zamknij się i wyskakuj z ciuchów.
-To zabrzmiało bardzo niegrzecznie, panie Horan.
-Proszę cię, kochanie zdejmij te ubrania i wejdź ze mną do wody. Albo będę musiał cię wepchnąć- mruży ostrzegawczo oczy
-Nie rozbiorę się przy nich- wskazuję chłopaków, którzy w tym momencie udają, że wcale ich nie interesujemy
-To zostań w koszulce.
Waham się jeszcze przez chwilę, ale że robi mi się żal zmarźniętego chłopaka zdejmuję płaszcz, bluzę i dżinsy. Zostaję w białej podkoszulce zakrywającej majtki i pół uda.
-Może być? - pytam prostując się
Niall nie odrywa wzroku od moich nóg.
-Niall!
-Co? - chłopak przytomnieje- Wyglądasz jak bogini.
Przewracam oczami, ale no cóż. .. zrobiło mi się naprawdę miło. Niall nie czeka już na mnie tylko biegnie z wrzaskiem do wody. Jego przyjaciele idą w jego ślady. Wszyscy w samych bokserkach. Ja zostaję na brzegu oglądając co lepsze gołe klaty. Przyuważa mnie na tym Harry. Wychodzi z wody i podbiega do mnie. Bez słowa bierze mnie na ręce i idzie w stronę jeziora.
-Nie, Harry, puść- wyrywam się prawie kopiąc go w twarz
Harry nie zwraca na mnie uwagi tylko przywołuje się ruchem dłoni Louisa. Louis chwyta mnie za nogi, a Harry za ręce. Cholera. Już doskonale wiem co mnie czeka.
-Nie!-krzyczę ze śmiechem- Lou! Wszystko powiem Eleanor. Louis wzrusza ramionami.
-Ona na moim miejscu zrobiłaby dokładnie to samo.
Po czym wrzucają mnie do wody. Gdy do moich płuc dostaje się lodowata woda natychmiast zaczyna boleć mnie głowa. Wynurzam się na powierzchnię krzycząc:
-Przysięgam, że wszyscy mi za to zapłacicie!
A oni tylko się śmieją.
Niall brnie do mnie przez wodę. Szybko przygarnia mnie do siebie i całuje w usta. Oczywiście, nie obywa się bez aplauzu publiczności. Uśmiecham się przytulając do Nialla.
I nagle Liam krzyczy:
-Chyba zgubiłem bokserki!  Harry wiem, że to ty!
Ten człowiek ma jakieś szczęście co do gubienia bokserek.
***
Godzinę później siedzimy w szóstkę przy ognisku ogrzewając się jego ciepłem. Niall oddał mi swoją bluzę co z jego strony jest po prostu mega słodkie ( nikt nie musi wiedzieć, że przez ostatnich kilka dni wyniosłam mu z domu połowę zawartości jego szafy).
Liam znalazł swoje bokserki (na szczęście), które zresztą zawinął mu Lou, a nie Harry. Zaczynam być zmęczona. Oczy mi się kleją. Kładę głowę na ramieniu Nialla. Chłopak uśmiecha się do mnie i całuje w głowę.
Wszyscy są już nieźle podcięci, bo oczywiście oprócz wina znalazło się coś mocniejszego. W tym momencie Zayn tańczy makarenę, Liam bełkocze do drzewa myśląc, że to Sophia, a Harry i Louis obrzucając się piaskiem. Nagle Louis poważnieje i rzuca znaczące spojrzenie Niallowi. Mój chłopak kiwa głową. Odsuwam się od niego, gdy Louis zbiera chłopaków i idzie z  nimi do samochodu.
-Co się stało?
-Coś się stało? - Niall śmieje się nerwowo- Gdzie tam.
Wypatruję chłopaków, którzy zjawiają się po chwili z jakimiś dużymi plakatami.
-Co to jest? - podnoszę się z ziemi
Niall idzie w moje ślady. Harry unosi kciuk do góry.
-Niall? - spoglądam na mojego chłopaka, który błądzi gdzieś wzrokiem- Niall.
-Chciałem ci powiedzieć- chłopak bierze głęboki oddech- , że bardzo cie kocham.
Kiwam głową.
-I no wiem, że nie jesteśmy ze sobą jakiś duży kawał czasu, ale to chyba uczucie jest najważniejsze, prawda? A ty...ja...przy tobie czuję  jakbym znał cię od lat. Ja...chcę być z tobą w każdy możliwy sposób. Kocham cię. Cholera. Powtarzam się. Nie jestem dobry w takich przemówieniach.
Klęka przede mną. Wstrzymuję oddech, gdy wyjmuje z kieszeni pierścionek. I wtedy zauważam też plakaty chłopaków. Każdy z nich trzyma jeden wysoko w górze. Na każdym jest napisane jedno słowo.
Harry- Wyjdziesz
Zayn- Za
Louis- Mnie
Liam- Aniołku?
Do moich oczu napływają łzy.
-Wyjdziesz za mnie? - szepcze Niall
Próbuję powstrzymać się od płaczu albo dzikiego tańca.
-Żartujesz- wykrztuszam z siebie- Znamy się za krótko.  Jesteśmy za młodzi. Niall my nie możemy się pobrać.
Chłopcy jak jeden mąż jeczą i opuszczają plakaty.
-Czyli. ..nie zgadzasz się? - Niall pochmurnieje
-Kto tak powiedział? Znamy się krótko, jesteśmy za młodzi, pewnie wasze fanki mnie zgładzą- sama bym tak zrobiła na ich miejscu- ale mam to wszystko gdzieś. Kocham cię. - uśmiecham się do niego ze wzruszeniem- I tak wyjdę za ciebie.
Teraz chłopcy wydają z siebie dzikie okrzyki.
A Niall nadal klęczy najwidoczniej zszokowany.
-No wstawaj- pociągam go do góry i rzucam mu się w ramiona z takim rozpędem aż cofa się pod moim ciężarem. Niall przytula mnie mocno i całuje żarliwie. Oddaję pocałunek z równym zaangażowaniem.
-Ja też chcę!- krzyczy Harry i biegnie do
nas potykając się o własne nogi. Obejmuje nas oboje i szepcze mi coś do ucha na temat udanego życia seksualnego. Niall wzburzony uderza go a ja tylko się śmieje. Chwilę potem dołączają do nas pozostali, żeby zrobić jeden wielki uścisk. 
I wcale nie zwracam uwagi na to, że są tak pijani, że myślą, że są na koncercie. I śpiewają jakąś piosenkę o KFC. 
***
Wpadamy z Niallem do domu nie przestając się całować. Chłopak przyciska mnie do ściany w korytarzu, gdzie szybko ściąga z nas kurtki. Po czym bierze mnie na ręcę i zmierza w stronę sypialni. Chichoczę, kiedy obijamy się o ściany. Niall otwiera kopniakiem drzwi swojego pokoju, gdzie kładzie mnie delikatne na łóżku i sam kładzie się na mnie. Wplatam palce w jego włosy całując go z taką intensywnością jakby był jedynym chłopakiem na całym świecie. Dla mnie jest. Niall wsuwa dłoń pod moją bluzę. Ze zniecierpliwieniem ściągam ją z siebie i zostaję w samym staniku. Żałuję, że nie założyłam jakiegoś ładnego. Ale Niall nie zwraca na to uwagi. Całuje moją szyję szepcząc, że jestem najpiękniejsza na świecie czy coś w tym stylu. Sam też zdejmuje koszulkę. Jego dłoń wędruje w dół mojego brzucha. Zaczynam się coraz bardziej ekscytować, ale też bać. Zamykam oczy i odpędzam wszystkie wspomnienia o Loganie. 
Niall zatrzymuje dłoń na guziku moich spodni. Rzuca mi pytające spojrzenie. Bez wahania kiwam głową i pomagam mu je ściągnąć i zrzucić też jego. Oboje zostajemy w samej bieliźnie. A za moment jej też już brak. Niall całuje mnie mocno w usta. Zagryzam wargę wpatrując się w jego oczy. 
-Na pewno tego chcesz? - pyta cicho
Jego dłoń głaszcze moją nogę, a ja juz nie mogę wytrzymać. 
-Mniej gadania, więcej działania, do cholery- przyciągam go do siebie 
Niall śmieje się przesuwając usta w dół po mojej szyi. Palcami głaszcze mój brzuch. Splatam nogi z jego nogami.
Gdy Niall pochyla się nade mną moje ciało przeszywa prąd. Całuję go i pozwalam na wszystko. Dosłownie na wszystko. 
...you make me wanna a one more night. ..










♥♥♥
Hej, wszystkim ;*
Musze wam polecić jeden filmik o Harrym przy którym płakałam jak głupia ;)) bo naprawdę mnie wzruszył i poczułam po tym nienawiść do ludzi
<klik>
Mam nadzieje, ze rozdział wam się spodoba. Jak wam mija poniedziałek? ^^
XX
Bye!
PS: wszyscy macie zaproszenia na ślub tej dwójki xD
♥♥♥

11 komentarzy:

  1. O Boże!!! Rozdział jest tak superowy, że nie mogę...... Chcę więcej! :D
    Next, please! :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O.M.G to jest tak absolutnie genialne ze aż brak mi słów...
    boże dodaj szybko nexta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądziłam, że ten rozdział wzbudzi tyle emocji <3
      Dziękuję :*

      Usuń
  3. No cóż ja mogę powiedzieć?
    Rozdział superasny i tyle!
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. to było takie słodkie co Niall zrobił *-* <3 cudowny rozdział <3 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg, Nie moge sie Doczejac slubu, idk co kupic Na prezent slubny xD
    Kto pomoze wybrac?

    OdpowiedzUsuń
  6. Heh, Ja Ciebie Też, No Ale nadal Nie Wiem Jaki prezent xD

    OdpowiedzUsuń