Biorę kilka głębszych oddechów i w myślach nakazuję sobie spokój. Przecież to tylko matka Nialla. Już raz ją widziałam. Co prawda na filmie, ale. ..
-Niall, synku! - na dźwięk jej głosu zaczynam mnąć dół mojej sukienki. Wybierałam ją przez pół dnia a teraz i tak wydaje mi się kompletnie nieodpowiednia do sytuacji. Jest zbyt krótka, odkrywa za wiele, a jeszcze to wycięcie na plecach.
-Mamo, to jest Laura. - nie mam czasu na zrobienie dosłownie niczego gdy Niall zjawia się w progu salonu razem ze swoją mamą.
Pierwsze co rejestruję to różnica wzrostu między nimi. Jego matka jest naprawdę niska. Druga rzecz to szczery uśmiech na jej twarzy. Szczery a nie fałszywy i mówiący: udaję, że cię lubię, odsuń się od mojego syna zdziro.
-Dzień dobry- odwzajemniam jej uśmiech bez chwili wahania- Pani. ..
-Maura, albo mamo. Mów jak chcesz- kobieta przytula mnie mocno, a ja stoję tam osłupiała i wpatruję się zszokowanym wzrokiem w Nialla.
-To jeszcze nic- mówi blondyn- Jak ją znam już wyobraża sobie jak będą wyglądać nasze wspólne dzieci.
-Będą prześliczne- rzuca Maura odsuwając się ode mnie- Brązowe loki Laury i niebieskie oczy Nialla- kładzie dłonie na biodrach- To będzie cud nie dziecko.
Wymieniam spojrzenia z Niallem. Wow, wow, wow. Ona chyba za bardzo pędzi w przyszłość.
-Powiesz coś o sobie Lauro? - pyta Maura siadając przy stole
Tego chyba najbardziej się bałam.
Nim zdążę nawciskać jej jakiegoś kitu o sobie ona zaczyna paplać:
-Mam nadzieję, że Niall dobrze cię traktuje- rzuca mu ostre spojrzenie- Poświęciłam trochę czasu i zdrowia na jego porządne wychowanie. Kupuje ci prezenty, nie próbuje siłą zaciągnąć do łóżka?
-Eee. ..- co mam jej teraz powiedzieć
-Mamo. - Niall kręci głową
-Niall- Maura powtarza jego gest- O kobietę trzeba dbać, bo w końcu odejdzie. Prawda, Lauro?
Potakuję z uśmiechem.
-A teraz idź przynieś coś do jedzenia- wygania syna do kuchni. Zrywam się z miejsca by mu pomóc, ale Maura chwyta mnie za rękę mówiąc;
-Nie pomagaj mu. Musi się nauczyć, że to ty jesteś księżniczką. Nie on.
Niall Horan księżniczką. Ledwo udaje powstrzymać mi się od śmiechu, gdy wyobrażam go sobie w różowej sukience i z tiarą na głowie.
-Niall mówił, że uczysz się w liceum.
Kiwam głową.
-Tak. West River. Ostatni rok.
-A potem co? - Niall wchodzi do salonu z miską zupy w ręce. Stawia ją przed swoją mamą i chce już usiąść, ale ta szybko zasuwa jego krzesło i piorunuje go wzrokiem.
-Masz przynieść Laurze.
-Ja już jadłam, dziękuję- wtrącam. Maura oczywiście mnie ignoruje.
-Nie widzisz jaka ona jest chuda? Więcej jedzenia jej nie zaszkodzi.
Uśmiecham się do Nialla. Chłopak ma minę jakby chciał nas obie udusić, ale spełnia polecenie swojej matki.
-To co później? - powtarza kobieta
-Dziennikarstwo.
Maura uśmiecha się z nostalgią.
-Też chciałam zostać dziennikarką. Ale nie wyszło. Dlatego ty lepiej uważaj.
Kiedy Niall wraca i siada z nami Maura zaczyna snuć opowieści o czasach dzieciństwa Nialla. Przez cały czas się śmieję. Niall nie bardzo. Dosłownie załamuje się, gdy jego matka wyciąga album ze zdjęciami.
-A to Niall, gdy miał niecały roczek- pokazuje mi zdjęcie całkowicie gołego małego Nialla wystawiającego pupę do zdjęcia- Już wtedy miał głupie pomysły- Maura marszczy brwi- O a to z Holly. Wiesz jego jedyna dziewczyna jaką w życiu miał.
-Nieprawda- protestuje Niall- Mamo. ..
-Nie lubię blondynek dlatego Holly nie miała u mnie dużego powodzenia. Ona zresztą też nie darzyła mnie sympatią. A zwłaszcza odkąd Niall z nią zerwał. ..
-Rozstalismy się za obustronną zgodą-krzyczy Niall
-Co nie wyklucza, że lepiej by zrobił gdyby on zerwał- szepcze do mnie Maura
Niall zamyka oczy i ukrywa twarz w dłoniach. Śmieję się.
Maura zostaje jeszcze jakieś dwie godziny po czym wychodzi informując nas, że jutro wpadnie razem z ojcem Nialla, jego bratem, bratową i bratankiem. Czyli całą rodziną.
Kiedy zamykają się za nią drzwi Niall wzdycha i opiera się o ścianę. I zaczyna się na mnie bezczelnie gapić.
-Co chcesz? - krzyżuję ramiona na piersiach
-Wiesz co chcę. - mruga do mnie
Przewracam oczami.
-Nie.
Niall wyrzuca ręce w górę.
-Czemu?
-Bo nie.
Już mam go minąć i pójść do łazienki, ale Niall łapie mnie w pasie, przerzuca przez ramię i zanosi do sypialni.
-Niall- wydaję z siebie okrzyk protestu- Puść mnie. Jestem ciężka.
-Nieprawda.
-Zrywam z tobą.
-Akurat.
Rzuca mnie na łóżko, po czym kładzie się obok mnie. Zaczyna rozpinac z tyłu moją sukienkę. Całuje mnie w kark i mówi:
-Chcesz jakieś ubrania?
-Jakie ubrania? - pytam zdziwiona tym, że nie chce robić niczego nieprzyzwoitego
-Bo zostajesz u mnie na noc.
-Na noc...ja myślałam. ..
-I kto tu ma zboczone myśli? - Niall unosi brwi- Chcesz ciuchy czy wybierasz spanie nago?
-A co wolisz? - odgarniam włosy z twarzy
Blondyn otwiera usta.
-Żartowałam. Daj mi jakieś ciuchy.
-Jesteś brutalna- mówi z rozbawieniem- Bierz co chcesz.
W takim razie biorę jego spodnie dresowe i jakąś ciemną koszulkę.
-Nie powinnam tu zostawać. Wiesz, że to nazywa się przetrzymywaniem wbrew woli?
Niall kiwa głową. Nagle podrywa się z miejsca i pyta:
-Zagrać ci coś na gitarze?
Uśmiecham się z rozczuleniem.
-Serio? To jest takie słodkie.
Niall robi krzywą minę.
-Błagam cię nie mów tak. Ja nie jestem słodki.
-A jaki?
-Zabójczo przystojny, totalne ciacho albo nawet seksbomba ale nie słodki, proszę.
-Okej- wzruszam ramionami- Mój macho.
Niall wypina klatę i idzie po gitarę.
-Co ci zagrać? - siada na krawędzi łóżka naprzeciw mnie. Jego palce muskają struny gitary. -O, wiem.
Zaczyna szarpać struny, które wydają z siebie słodkie dźwięki. Przymykam oczy i staram się rozkoszować tą chwilą. Po sekundzie rozpoznaję piosenkę.
-Your hands fits in mine like it's made just for me
-But bear this in mind, it was meant to be- dołączam się do niego
Niall posyła mi szeroki uśmiech i pokazuje, żebym śpiewała razem z nim;
-I won't let this little things slip out of my mouth but if I do it's you oh it's you they add up to I'm in love with you and all these little things
Niall przysuwa się do mnie i całuje mój nadgarstek.
-Nawet nieźle śpiewasz. Daleko ci do Katy Perry, ale jest nieźle.
-Dzięki- prycham- To było bardzo miłe.
Niall przytula się do mojego ramienia. Opieram się o jego klatkę piersiową.
-Pomyślałem, że Disneyland dla Summer zostawimy na koniec. I to tam urządzimy nasz ślub.
-Będę miała wyrzuty sumienia. Ona naprawdę będzie myślała, że ta szopka jest prawdziwa.
Niall nie odzywa się przez moment.
-Cóż, może być.
Przez chwilę przetwarzam w głowie to co powiedział.
-Co do cholery?
-To do cholery, że moglibyśmy się pobrać. Tak naprawdę.
Wytrzeszczam na niego oczy.
-Powiedziałem mamie, że bierzemy ślub- dodaje nieśmiało
-Niall- zaczynam cicho
-Bo ja cię kocham. I myślałem, że. ..
-Niall! - wrzeszczę- Co ty sobie wyobrażasz?
-W tym momencie? Ciebie na ślubnym kobiercu.
Zamykam oczy.
-Wszystko co złe jest już za nami, prawda? I oboje nie chcemy okłamywać Summer.
-W życiu nie przyjęłabym takich oswiadczyn.
Niall marszczy czoło.
-Co?
-Beznadziejne oświadczyny. A teraz idę spać. Dobranoc- mówię chłodno
-Dobranoc- mówi zszokowany chłopak
Niemal natychmiast zasypiam. ***
Krzyczę. Boże, w życiu tak głośno nie krzyczalam.
-Zamknij ten ryj- Logan wpycha mi coś w usta
Krztusze się i próbuję to wypluć, ale on uderza mnie w twarz.
-Ja pierdolę, Laura- czuję jak jego nogi naciskają na moje uda, bym się nie miotała- Uspokoj się. To nic nie boli.
-Nie chcę tego- próbuję powiedzieć, ale przeszkadza mi knebel. Logan wyjmuje mi go z ust, żeby usłyszeć co mówię.
-Nie chcę tego- powtarzam zachrypniętym głosem
-Przecież powiedziałem, że nic ci się nie stanie- warczy Logan
-W takim razie mnie odwiąż.
Chłopak robi to bez chwili wahania widocznie zbyt tępy, żeby wierzyć w mój opór.
Szybko zrywam z oczu przepaskę i patrzę na Logana, który siedzi na moich nogach ubrany w same bokserki. Ja w sumie też mam na sobie niewiele. Cropp top i czarne majtki.
-Zejdź ze mnie- mówię twardo
Logan schodzi. Nie potrafię ukryć zdziwienia gdy naprawdę robi to co mu każę.
Za wcześnie.
Chłopak łapie mnie za nadgarstki i przyciska do żelaznego wezgłowia łóżka.
-Powiedziałem, że. ..- prawie pluje mi w twarz
I wtedy ja kopię go w jaja. Logan krzyczy i zwija się z bólu, a ja przeskakuję nad nim i uciekam z pokoju. Szybko chwytam moje dżinsy i wciągam je na siebie w biegu na klatce schodowej. Drogę powrotną do domu pokonuję bosa, zmarznięta i zaplakana. Nagle zatrzymuje się przy mnie jakiś samochód. W środku siedzi Logan.
-Myślałaś, że mi uciekniesz?
Chcę to zrobić, ale nie mogę się ruszyć z miejsca.
I wtedy Logan zmienia się. Zmienia się w Nialla.
***
Wrzeszczę miotając się na łóżku.
-Hej, spokojnie. Aniołku. ..- Niall chwyta moją twarz w dłonie
Próbuję skupić wzrok na jego oczach. Moje serce bije jak oszalałe, a po policzkach płyną łzy.
Niall bez słowa przytula mnie do siebie i pozwala się wyplakać. Po chwili zaczyna się kołysać razem ze mną w ramionach i nucić coś pod nosem.
Przytulam się do niego mocniej i pozwalam pocałować w czubek głowy.
Boże, ja go kocham. Jeśli wcześniej myślałam, że to co czuję do Logana to miłość to myliłam się. Bardzo.
***
Następnym dniem jest sobota. Po zjedzeniu śniadania z Niallem wracam do domu. Jedz już po dwunastej. Wchodzę cicho do domu i zrzucam z nóg botki na wysokich obcasach. Idę do kuchni gdzie z lodówki wyjmuję karton soku pomarańczowego. Już mam się napić gdy słyszę za plecami rozzłoszczony głos mojej mamy.
-Gdzie byłaś?
-U Naomi- odpowiadam znudzonym głosem
-Nie kłam. Byłaś u Nialla.
-To skoro wiesz to po co pytasz? - odwracam się do niej na pięcie
Mama stoi oparta o framugę drzwi i bębni palcami o swoje ramię. Widzę jak zaciska usta i piorunuje mnie wzrokiem.
-Już z nim spałaś?
-Mamo! - krzyczę poirytowana- Nie,nie spałam. A jeśli nawet to nie powinno cie to obchodzić. Jestem już dorosła.
-Wiekiem może tak. Ale na pewno nie mózgiem. Ciągle robisz jakieś głupoty. Wiesz, że on nie może się dowiedzieć.
Unoszę dumnie podbródek.
-Powiedziałam mu.
Mama unosi brwi.
-Co?
-Powiedziałam mu- powtarzam głośniej- Już dawno.
-Nie sądziłam, że można być aż tak głupią. - cedzi mama
-On mnie kocha- warczę- I ja go też.
Mama parska śmiechem.
-Nie wiesz co mówisz. Teraz może i wydaje ci się, że go kochasz, ale co będzie później? Kiedy już znudzicie się sobą nawzajem- wzdycha ciężko po czym dodaje cicho- Słuchaj uważnie bo daję ci ostatnią szansę. Masz z nim skończyć.
-Zwariowałaś. Nie będziesz mi wybierać z kim mam się spotykać- chcę ją minąć, ale ta łapie mnie brutalnie za ramię i przyciąga do siebie
-Masz z nim skończyć, albo nie pokazuj się więcej w moim domu.
Marszczę brwi.
-Nie możesz mnie wyrzucić.
-Jesteś już dorosła. - parioduje mój głos- Sama sobie potrafisz radzić. Zresztą skoro cię tak kocha to chętnie cię przyjmie.
Patrzę na nią z nienawiścią. Przecież ona jest moją matką. Urodziła mnie, wychowała i robiła te inne rzeczy, które robią matki. A teraz tak po prostu wyrzuca mnie z domu?
-Jaka jest twoja odpowiedź? - wpatruje się we mnie z oczekiwaniem
-Dobrze wiesz- warczę wyrywając się z jej uścisku.
Biegnę na górę do swojego pokoju, gdzie bez chwili zastanowienia wyciągam walizkę z szafy i zaczynam wrzucać do niej swoje rzeczy. Tyle ubrań ile się zmieści, bieliznę, kosmetyki i wszystkie moje osobiste rzeczy. Kiedy jestem w trakcie pakowania do pokoju wpada Dylan.
-Gdzie jedziesz? Dlaczego się pakujesz? - wrzeszczy przytulając się do mojej nogi
Odtrącam go.
-Dylan, daj mi spokój.
-Nie zostawiaj mnie- płacze mój brat ściskając moje kolano- Gdzie jedziesz?
Zniecierpliwiona kucam obok niego. Chwytam go za dłonie i zmuszam się do uśmiechu.
-Będę niedaleko. W tym samym mieście. Będziesz mógł mnie odwiedzać.
-Ale...dlaczego? - chlipie chłopiec nic nie rozumiejąc
Uśmiecham się do niego ciepło. -Po prostu. ..ja i mama mamy kilka niewyjaśnionych spraw. Obie musimy od siebie odpocząć.
-Ale wrócisz?
-Tak- kłamię
Wątpię, żeby mamie tak po prostu przeszło. To nie w jej stylu.
-To dobrze- Dylan znowu się do mnie przytula
Wzdycham ciężko i odwzajemniam uścisk. To chyba jedyna osoba w tym domu za którą będę tęsknić.
***
Kiedy wychodzę z domu mama spokojnie pije sobie herbatę oglądając telewizję i nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem. Pierwsze co robię po wyjściu z domu to telefon do Nialla.
-Wprowadzam się do ciebie- oznajmiam wsiadając do samochodu
-Co? Jak? O, cholera.
-Nie cieszysz się?
-Oczywiście, że się cieszę. Ale dlaczego?
-Bo chcę.
-Dobra. Dobra, tylko pójdź sobie do Naomi albo gdzieś. Przyjdź wieczorem.
-Okej- zgadzam się
Co ten człowiek knuje?
U Naomi spędzam kilka godzin pijąc z nią szampana i marudząc na mamę. Moja przyjaciółka znowu marudzi na Harrego.
-Przecież wy nie chcecie być razem. - dziwię się
-Poprosił mnie o spotkanie- Naomi wkłada do ust czekoladke i kontynuuje z pełnymi ustami- A ja się zgodziłam. Ja chyba coś do niego czuję.
Opluwam się szampanem.
-Co?
-Lubię go.
-W sensie?
-W sensie, że jest taki miły, troskliwy, ma dobre serce. I naprawdę bardzo dobrze wygląda nago.
Unoszę rękę do góry.
-O tym akurat nie chcę słuchać.
-Przecież żartuję. Bardziej niż jego klata podobają mi się jego oczy. I te loki.
-Okej. Ale on jest miły, troskliwy i te inne sprawy a ty jesteś zimną suką niedbającą szczególnie o innych.
-Skąd wiesz? - zaperza się blondynka- A zresztą zapomnij, że ci o tym powiedziałam.
Każe mi się wynosić do Nialla gdy jest już mną zmęczona. O takiej przyjaciółce można tylko pomarzyć. I jeszcze coś rzuca na odchodnym że ma nadzieję że Niall jest lepszym słuchaczem od niej bo jak nie to współczuje chłopakowi.
W domu Nialla jest ciemno. Potykam się o próg i klnę pod nosem.
-Niall?- wołam go
Odpowiada mi cisza.
Mrucząc pod nosem na ślepo odnajduję kontakt i zapalam światło.
Gdy spoglądam w dół dosłownie zapiera mi dech w piersiach. Od drzwi przez następne pomieszczenia ciągnie się ścieżka utworzona z płatków czerwonych róż.
-No bez jaj- szepczę- Niall, wyłaź gdziekolwiek jesteś.
Po czym robię pierwszy krok w przód.
...and my kids think I'm a joke. ..
♥♥♥
Hej, wszystkim ;*
Jaka jest szansa, że chłopcu odpiszą mi na twiterrze? ;)) pewnie jedna na milion :D ostatnio się trochę uzaleznilam od tego Twittera co jest dziwne bo miesiąc temu nawet nie pamiętałam, że kiedykolwiek go założyłam :P nieważne xD
dziękuję za 2000 wyświetleń :* jesteście wielcy
Kocham was <3 :D
XX
Bye!
PS:U kogo pada śnieg? ;))
♥♥♥
Nie ma to jak matka, która własne dziecko wywala z domu na bruk....., ale dobrze, że Laura ma Nialla. :) Końcówka jest zajefajna! :* :* :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńNo tego się nie spodziewałam po Melindzie.
Niall co to za płatki róż???
Czyżby coś...?
Czekam na next!!
Mmmm, Nialler zboczuch, albo romantyk z oswiadczynami. Haha ciekawe o co chodzi z tymi rozami?
OdpowiedzUsuńCoz, dowiemy sie za kilka dni xD
Weny zycze.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFashwgsvs *_* ja chyba wiem co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńJa bym takiej matki nie chciała. :) Czyżby Niall szykował jej jakąś niespodziankę? Płatki róż? Zapowiada się ciekawie. :')
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie na fanfiction o Harrym.
spotkanie z mamą Niall'a wygrywa xD :D domyślam się co on tam dla niej szykuje :3 czekan ma next *.* <3
OdpowiedzUsuń