Niall uśmiecha się do mnie z wyczekiwaniem. A ja nie mogę z siebie wykrztusić ani słowa.
-Eee. ..hmm. ..
-Liz! - oboje podskakujemy gdy Eleanor znienacka wykrzykuje moje imię. To znaczy nie moje imię tylko mojego alter ego. -Cześć! Widziałaś? Niall się obudził.
Odwracam się do niej na pięcie.Obok Eleanor stoi oczywiście Gemma, która z czułością wpatruje się w Nialla. Eleanor jest ubrana w powłóczysty biały top, czarne legginsy i trampki.Brązowe fale związała w kucyk. Gemma ma na sobie pomarańczowo- białą sukienkę i morelowe szpilki. Blond włosy upięła w kok na czubku głowy, a do tego wszystkiego przyczepiła sobie kokardkę koloru dokładnie tego samego co wszystko inne w jej stroju. Spoglądam na swoją koszulę związaną pod biustem, markowe rurki i ... dziwne różowe kapcie. Ałć, gdzie są moje szpilki bez palców od Gucciego?
-Liz-powtarza Eleanor uśmiechając się do mnie promiennie
Nadal stoję osłupiała. Dziewczyna unosi brwi.
-Eee...tak...tak...przecież Liz to ja - mam wielką ochotę dać sobie w twarz.
Eleanor kiwa głową z rozbawienieniem. Gemma tylko rzuca mi złe spojrzenie, które niemal natychmiast odwzajemniam. Wredna zdzira. -Co ona tu robi? - prawie wrzeszczy na Nialla
-Jestem wolontariuszką jakbyś zapomniała- splatam ramiona na piersiach
-Daj jej spokój Gem- mówi chłopak a moje serce radośnie podakakuje .Zaraz.Stop. Podskakuje? Serce? Uch.To narząd niezależny ode mnie.
Pamiętaj o tym.
-Dała mi wody.
Gemma tylko potrząsa głową i prawie do niego
Biegnie.Odsuwam się szybko, żeby przypadkiem mnie nie staranowała. Gemma chwyta Nialla za rękę i zaczyna coś do niego szeptać. Wychodzę tak żeby nikt nie zwrócił na to uwagi. W oczach mam łzy. Zupełnie nie wiem czemu. W połowie drogi do gabinetu Jima uświadamiam sobie, że zostawiłam swój fartuch w sali Nialla. Rozważam wszystkie za i przeciw.
Za:
-Znowu zobaczę Nialla
Boże, czy coś jest ze mną nie tak?
-Jim mnie nie zabije
Yyy. .tak to już wszystko.
Przeciw
-Jim mnie zabije
-Oprócz Nialla zobaczę też Gemme
-I będę musiała słuchać jej pretensji nie wiadomo o co
-I to wszystko
Wzydcham. No dobra, idę.
Zawracam się do pokoju Nialla. Przy drzwiach coś każe mi się zatrzymać.
-A ta dziewczyna, Liz? -zagaja Niall -Wy się znacie?
-Widziałam ją raz w szpitalu, ale wtedy chyba sama była pacjentką. Raz była w twojej sali gdy nikogo w niej nie było, a ostatnio widzieliśmy ją z Louisem w restauracji. Drogiej restauracji. -odpowiada Eleanor.
-Droga restauracja? Stać ją było? - pyta Gemma podejrzliwym głosem
-Żebyś widziała jaką kieckę miała na sobie. Warta kilkuset funtów. A jej chłopak to takie ciacho. ..
-Ona ma chłopaka? -przerywa jej Niall
-Na to wygląda.
W tym momencie muszę to przerwać. Wchodzę bez pukania do środka w ogóle nie przejęta faktem, że właśnie mnie obgadywali.Gemma piorunuje mnie wzrokiem. Uśmiecham się do niej szeroko chociaż mam wielką ochotę pokazać jej środkowy palec.
-Fartuch zostawiłam - pokazuję im fartuch, który szybko zabieram po czym błyskawicznie wynoszęSię stamtąd. Słyszę za sobą wołanie Nialla, ale ignoruję go i szybkim krokiem zmierzam do gabinetu Jima. Nigdy więcej już tu nie wrócę.
***
-Wolisz różową czy niebieską? -Naomi pokazuje mi dwie koszule. W odpowiedzi kręcę głową.
-Żadna mi się nie podoba. -nagle coś wśród wieszaków rzuca mi się w oczy -Ale ten sweter jest mój- wyławiam brązowy sweter z imitacją świąteczną.
Naomi unosi brwi.
-Serio? Jest dopiero wrzesień to po pierwsze, a po drugie ktoś taki jak ty nie ma prawa założyć czegoś tak obrzydliwego.
Przewracam oczami.
-Niech w końcu moja babcia poczuje to samo co czuję ja w każde święta.
Blondynka mruży swoje zielone oczy po czym uśmiecha się porozumiewawczo.
-A to ty tak grasz. Niezła zdzira z ciebie.
-Dziękuję, dziękuję- udaję, że się kłaniam
-Ale to musi być twoje- Naomi wyjmuje zza pleców brązową kamizelkę z frędzlami - Będzie ci pasować do tego topu i szortów z Top Secret.
-Jasne- biorę od niej kamizelkę i idę z nią do przebieralni. Zdejmuję czarną skórzaną ramoneskę z koronkowej sukienki na ramiączka i przymierzam kamizelkę. Pasuje jak ulał i no cóż. ..wyglądam w niej świetnie. Przed wyjściem z przebieralni poprawiam jeszcze czerwoną bandamę i kok, po czym posyłam całusa w stronę mojego odbicia. Naomi oraz Silver czekają przy kasie. Naomi wzięła sobie długą koszulę ombre bez ramiączek, a Silver czarne szorty, których przecież ma za mało. Blondynka na mój widok uśmiecha się i macha kartą w geście mówiącym "dzisiaj ja stawiam".No tak, większość
Przyjaciółek stawia sobie czekoladki, kawę albo pizzę. A my gustujemy w stawianiu sobie ciuchów. Wiem to trochę dziwne i może odrobinkę snobistyczne.
Po zapłaceniu wychodzimy ze sklepu i kierujemy się w stronę domu Naomi (mieszka tylko ze starszą siostrą Jenn, która i tak jest zbyt zajęta swoimi sprawami, żeby interesować się nią).
-Urządzam imprezę. Jutro o dziewiątej-informuje nas blondynka wystukując coś na swoim IPhone- Mam zamiar zbliżyć się do tego nowego Jake'a.
Silver przewraca oczami i opatula się bardziej swoją czarną wiatrówką całkowicie zakrywając niebieski sweter.
-Cholera, Clark druga impreza w przeciągu dwóch tygodni? Kat mnie nie puści.
-A kto powiedział, że Kat musi cokolwiek o tym wiedzieć? Proszę cię. Jenn wyjeżdża do Niemiec w delegację. Mamy cały dom dla siebie. -odwraca się do nas posyłając nam promienny uśmiech. Niestety nie zauważa wtedy rowerzysty, który na nią wpada krzycząc "uwaga".Naomi krzyczy i upada na ziemię. A my z Silver nie robimy nic tylko gapimy się na człowieka, który ją przejechał.
Harry Styles.
-O Boże, przepraszam, przepraszam- chłopak rzuca rower gdzieś na bok i podbiega do rozciągniętej na ziemi Naomi. Pomaga jej wstać, kilka razy pyta ją jeszcze czy wszystko w porządku po czym dopiero ona podnosi głowę i patrzy mu w oczy.
I jakby czas się wokół nich zatrzymał.
Harry otwiera usta jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz szybko je zamyka, by dalej gapić się na nią tępo.
-Żałosne- mruczę pod nosem.
Silver tylko wznosi oczy ku
-Ha...Harry. Jestem Harry.
-Naomi- przedstawia się zwięźle blondynka poprawiając ażurowy sweter- Cholera, dobrze, że założyłam trampki bo chyba moja noga leżałaby tu w częściach. Taka mała rada na przyszłość Harry patrz gdzie jedziesz.
-Właśnie się chyba zapatrzyłem. -Harry uśmiecha się do niej znacząco.
Wymieniamy znudzone spojrzenia z Silver.
Nagle Harry spogląda na nas. Szybko spuszczam wzrok chociaż jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że mnie pozna. W końcu widział mnie tylko raz a do tego wyglądałam wtedy o wiele gorzej niż teraz. Na szczęście Harry szybko o nas zapomina o znowu tonie w zielonych oczach Naomi.
-Erin Silver i Laura Gordon. Miło poznać - warczy Silver wciskając się między nich-Jutro. Dziewiętnasta. Raison Avenue 453.Tam się spotkacie. -po czym łapie Naomi za rękę i odciąga ją jak najdalej od Harrego. Naomi ogląda się na mnie z oburzeniem w oczach.
-A mogę przyprowadzić kumpli? -dopiero po jakimś czasie orientuję się, że to pytanie było kierowane do mnie. Harry patrzy na mnie z uśmiechem wyczekiwania.
-Jasne- mruczę i bez słowa odchodzę.
Dopiero jutro się dowiem jak bardzo tego pożałuję.
...are we friends or are we more. ..
♥♥♥
Premiera Four ;*
A w piątek teledysk ^.^
I premiera Kosogłosa <3
Tak uwielbiam ten film i książkę. I jestem fanką Josha Hutchersona.
A tak na temat 1D czy tylko mi się wydaje ze ta piosenka Act of my Age jest taka bardzo irlandzka? xD
XX
Bye!
Mi Też sie wydaje irlandzka xD
OdpowiedzUsuń