poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 33

...baby I wanna know. ..
-Nie chce, żeby ktokolwiek do niej wchodził.
-Jestem jej przyjaciółką.
-Do nikogo się nie odzywa.
-Gdybyś dał jej trochę ochłonąć wszystko byłoby dobrze.
-Sugerujesz, że ja...
-Tak Niall. Jesteś stanowczo za bardzo opiekuńczy. Ona potrzebuje trochę oddechu.
-Ja tylko o nią dbam.
-Jedyne czego ona zawsze w życiu chciała to wolności. A teraz się odsuń.
-Nie wiesz ile ona ostatnio przeszła.
-Dlaczego do cholery ze mną o tym nie porozmawiała?  Pomogłabym jej. Posłałabym tego sukcy cyinsyna do piekła.
-Naomi...
-Wiesz jak to jest dowiadywać się z gazet, że twoja najlepsza przyjaciółka była regularnie gwałcona przez swojego chłopaka.
Mam dość. Boże, każ im się wreszcie zamknąć. Wyskakuję z łóżka, rzucam okiem na odbicie w lustrze i niemal natychmiast odwracam wzrok z grymasem.
Chwytam za klamkę i z rozmachem otwieram drzwi.
-Za głośno rozmawiacie- mówię widząc ich zaskoczone miny- Wszystko słyszałam.
Naomi zasłania dłonią usta.
Otwieram szerzej drzwi.
-Wchodź. Pogadajmy.
Blondynka odwraca się do Nialla i uśmiecha się tryumfalnie.
-A ty nam nie przeszkadzaj - rzucam do niego zamykając drzwi
Naomi siada na łóżku równocześnie zdejmując z siebie płaszcz. Zsuwa buty i kopie je gdzieś w bok, po czym przyciąga nogi do klatki piersiowej.
-Czytałaś? - pytam zajmując miejsce obok niej
Dziewczyna przeczesuje włosy ręką.
-Laura, przykro mi to mówić, ale wie już o tym cały świat.
To było do przewidzenia.
-Kurwa- szepczę
Cały świat zna moje sekrety. Już każdy na całym świecie wie, że to ja spowodowałam wypadek, że Logan znęcał się nade mną. Że przeze mnie Lailah "popełniła samobójstwo". Że bierzemy ślub. No i że jestem w ciąży.
-Zgłosiliście to na policję? - pyta Naomi
Bez słowa kiwam głową.
-Dlaczego. ..- wciąga gwałtownie powietrze- Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś, że Logan cię gwałcił?
Zrywam się z łóżka i zaczynam chodzić w kółko po pokoju.
-Logan mnie nie zgwałcił. Nigdy do tego nie doszło.
Naomi wyrzuca ręce w górę.
-Więc jak mam to inaczej nazwać?
Opadam bez sił na łóżko.
-Chciałam o tym zapomnieć. Już naprawdę było po wszystkim. I akurat teraz musiało się stać coś takiego.
Moja przyjaciółka przyciąga mnie do siebie bez słowa.
-Twoja mama też wie- mruczy pod nosem- Chce tu przyjechać i...
Wzruszam ramionami.
-Jak chce. Może przyjechać.
Siedzimy w milczeniu przez około pięć minut, które nagle przerywa Naomi.
-Ale uzależniem się nad sobą niczego nie zdzialasz.
Kieruję na nią zdziwione spojrzenie.
-Za nieco ponad dwa tygodnie bierzesz ślub- rzuca we mnie poduszką- A jest do zrobienia tyle rzeczy. Trzeba wybrać tort, obrączki pojechać na Florydę i tam wszystko załatwić. Floryda to drugi koniec świata dlatego to nie będzie takie łatwe. Trzeba załatwić wszystko z rodzicami Summer, wybrać miejsce, cholera Laura nie mam zielonego pojęcia jak my się wyrobimy z tym wszystkim. Dzisiaj idziemy po obrączki. I mało mnie to wszystko obchodzi.
Trajkocze coś niezrozumiale i wyrzuca z szafy kolejne ubrania. W końcu wyciąga granatową sukienkę na ramiączkach z koronką na plecach. Rzuca nią we mnie każe się ubrać i sprężać tyłek bo sytuacja robi się poważna. Pół godziny później wychodzimy z pokoju. Niall siedzi w salonie przed włączonym telewizorem, ale bardziej zajmuje go komórka niż jakiś sitcom.
-Wstawaj, Horan- warczy Naomi- Idziesz z nami. Niestety ale musisz być obecny  przy wyborze obrączek. W końcu to na całe życie, nie? - spogląda na mnie z rozbawieniem- Żartowałam. Zawsze możesz wziąść rozwód, Gordon. Nie pasuje ci nazwisko Horan. Nie, nie.
-Cóż, tobie nie pasuje Styles- mrugam do niej
Naomi wpada w zadumę.
-Naomi Styles. W sumie...- wzrusza ramionami- I tak lepiej niż Laura Horan.
Niall przygląda nam się z konsternacją.
-Dosyć pieprzenia od rzeczy- Naomi macha rękoma- Idziemy.
-Wszystko w porządku? - blondyn kładzie mi rękę na ramieniu
Kiwam głową z bladym uśmiechem.
-Dlaczego miałoby być nie w porządku?
Niall tylko marszczy brwi.
-Hmm. ..jak chcesz. Może to nawet lepiej.
-Horan i Gordon!  Clark wzywa do gotowości!- oboje podskakujemy na krzyk Naomi spod drzwi wejściowych- Raz, dwa...Liczę do pięciu.
-Lepiej chodźmy- mówię do Nialla- Chyba, że chcesz być w poważnych tarapatach.
Chłopak kiwa głową i śpieszy za mną.
Naomi wygania nas z domu z takim zaangażowaniem, że zaczynam jej się bać. Wsiadamy w samochód Nialla i jedziemy do jubilera. Oczywiście w centrum zostajemy zauważeni przez kilka fanek. Niall zatrzymuje się do zdjęcia.
Gdy my z Naomi czekamy na niego przy galerii handlowej jedna z fanek odłącza się od grupy i idzie w naszą stronę. Odruchowo spinam się psychiczne przygotowana do fali nienawiści.
-Cześć.
Wymieniam z Naomi zaskoczone spojrzenia. Szczerze?  Oczekiwałam czegoś bardziej wrednego niż szerokiego uśmiechu.
-Cześć- odpowiadam nadal niepewnie
Bo może ona robi z nas sobie tylko żarty?
-Jestem Eve- podaje mi rękę, którą natychmiast ściskam- A wy to Laura i Naomi. Tak? To znaczy jestem pewna, że tak- przenosi wzrok na Naomi- Wow, na żywo jesteście jeszcze ładniejsze. Nie dziwię się Niallowi i Harremu.
Naomi unosi palec do góry.
-Hmm. ..ja i Harry definitywnie nie jesteśmy razem.
Eve kręci głową z uśmiechem.
-To już chyba kwestia tylko i wyłącznie czasu.
Mam ochotę przebić jej piątkę. Towarzyszki Eve wołają ją. Dziewczyna posyła nam ostatni uśmiech i mówi:
-Naprawdę miło było was poznać. Zaklepuję zaproszenie na ślub- mruga do mnie
Zszokowana kiwam głową.
-Czy ty słyszałaś i widziałaś to samo co ja?- Naomi rzuca mi pełne niedowierzania spojrzenie
Potakuję.
-Chyba tak. Cholera.
Niall wraca do nas rozpromieniony.
-Nasze fanki nie są wcale takie złe, prawda? - bierze mnie za rękę i prowadzi do środka
Samo dojście do jubilera zajmuje nam trochę czasu. Naomi jako typowa zakuhopoliczka musi przystanąć przy każdej witrynie sklepowej i w połowie przypadków wejść i pobuszować. Udaje jej się znaleźć torebkę na ślub chociaż sukienki jeszcze nie ma i chyba sporo czasu zajmie jej znalezienie tej idealnej.
W końcu  wchodzimy do jubilera.
-Dzień dobry- woła wesoło Naomi kładąc wszystkie torby pod ladą- Szukam idealnych obrączek dla tej dwójki- wskazuje na mnie i Nialla
Rozglądam się wokół przytłoczona tym jednym wielkim blaskiem. Zdecydowanie zbyt dużo świecidełek.
Ekspiedentka słysząc radosne powitanie mojej przyjaciółki podnosi wzrok znad jakiś właśnie uzupełnianych faktur. Gdy zdaje sobie sprawę z tego kto właśnie zagościł w progi jej sklepu rozdziawia usta. Po chwili jednak potrząsa głową i pyta:
-W czym mogę pomóc?
Naomi unosi brwi.
-Powiedziałam chyba. Potrzebuję idealnych obrączek dla tej dwójki. Niech pani pokaże wszystko co ma najlepsze.
-Szykuj się na piekło -szepczę do Nialla
Ekspedientka przedstawia się imieniem Ashley Bloom. Natychmiast otacza nas swoją opieką. Biega od obrączek do obrączek wyszukując dla nas jak najlepsze. Potem kładzie je wszystkie przed nami ( a uzbieralo się ich sporo) i każe przymierzać. Oczywiście Naomi nadzoruje to wszystko swoim fachowym okiem.
-Nie. Nie. Nie. Nie pasuje do ich karnacji. Ta jest nawet ładna, ale nie. Nie podoba mi się. A może by byście coś powiedzieli? - warczy na nas
Niall chowa się za mną.
-To twoja przyjaciółka.
Rzucam mu zirytowane spojrzenie.
-Poprosimy jakieś proste najlepiej z tradycyjnego złota.- zwracam się do Ashley
Niall potakuje zadowolony z tego pomysłu.
A Naomi piorunuje mnie wzrokiem.
-Tradycyjność już dawno wyszła z mody, Gordon.
-My nie musimy być modni do diabła.
Naomi obraża się.
Ashley przynosi nam śliczne złote cienkie obrączki. Przymierzamy i zgodnie stwierdzamy, że takie są najlepsze.
-Co sądzisz Naomi? - podchodzę do blondynki
Ta nawet na mnie nie patrzy.
-Naomi- nucę pod nosem
Dziewczyna zerka w moją stronę. Unoszę dłoń do góry i macham jej przed twarzą.
-Co sądzisz?- powtarzam
Naomi łaskawie kiwa głową.
-Niech ci będzie.
Składamy zamówienie, płacimy i juz mamy wyjść, gdy Niall obraca się ma pięcie i wraca do lady. Pochyla się nad Ashley, szepcze jej coś i podaje małą złożoną kartkę.
Mrużę oczy.
-Dałeś jej swój numer czy co? - uderzam go w ramię
Niall przyciąga mnie do siebie ramieniem.
-Gdzie tam.
-Niall- warczę- Gadaj co było na tej kartce.
W odpowiedzi całuje mnie w czoło.
-Niespodzianka.
Krzyżuję ramiona na piersiach. -Akurat.
Niall macha ręką z wyraźną chęcią zakończenia tego tematu.
-Teraz co? Kino? Kawa? A nie zapomniałem ty nie możesz pić kawy.
Szturcham go łokciem pod żebra.
-Jesteś okropny.
Naomi przygląda nam się z rozczulającym uśmiechem na twarzy.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem umówiona.
Unoszę brwi.
-Z Harrym?
-Na tej kolacji co Louis urządził podobno bawili się świetnie- mruczy Niall
-Właśnie! - krzyczę- Kolacja, podaj mi wszystkie szczegóły.
Naomi przewraca oczami.
-Kolacja jak kolacja.
-Mhm. Na pewno. - wymieniam spojrzenia z Niallem
-Idźcie w cholerę- irytuje się blondynka
Po czym odchodzi szczebiocząc do kogoś przez telefon.
***
-Jezu nawet nie wiesz jak się cieszę- Niall przyciaga mnie do siebie tak, że prawie na nim leżę
-Z czego? Szczegóły proszę.
Niall zaczyna masować mój brzuch.
-Z tego, że się nie załamałaś tym wszystkim, że bierzemy ślub, z dziecka... z tego, że jesteś.
Patrzę na niego zaskoczona.
-Serio?
Niall kiwa głową i całuje mnie w usta. Przytulam się do niego. -Wiesz nigdy bym nie pomyślała, że będę cieszyć się z dziecka, które urodzę mając osiemnaście lat.
-Uwierz mi, ja też nie.
Siedzimy jeszcze przez chwilę w milczeniu oglądając film, którego tytułu nawet nie znam. I wcale nie chcę poznać.
Gdy film kończy się happy endem i wielką miłością głównych bohaterów wstaję z miejsca. Nagle zaczynam przyglądać się swojemu brzuchowi.
-Niall, widzisz? - kiedy ten marszczy brwi staję do niego bokiem- Nie wydaję ci się trochę hmm...większa?
Niall kręci głową.
-Nieee. ..gdzie tam.
Rzucam mu niedowierzające spojrzenie.
-Chyba ja lepiej widzę. Cholera, mam większy brzuch.
-To chyba normalne w ciąży, prawda?
Wzdycham.
-Tak, tak. Idę coś zjeść.
Przez to chyba będę bardziej gruba, ale chrzanić to.
Wyciągam już jajka z lodówki, gdy ktoś dzwoni do drzwi. Mimo tego nie ruszam się z miejsca tylko zaczynam smażyć jajka. Kilka minut później słyszę kroki i znajomy głos.
-Rozumiem, tak. - odwracam się na dźwięk głosu Nialla- Proszę tutaj. Laura, masz gościa.
Do kuchni wchodzi mama. Nie odrywam wzroku od patelni.
Niall staje obok mnie i delikatnie wyjmuje mi ją z rąk.
-Ja się tym zajmę. Wy idźcie do salonu.
Niechętnie oddaje mu patelnię i ze wzrokiem wbitym w podłogę prowadzę
mamę do salonu. Wskazuję jej miejsce na kanapie. Ja sama siadam na fotelu dość daleko od niej.
Mama zdejmuje kurtkę spod której ukazuje się żółta koszula i czarne obcisłe rurki. Boże, chcę tak wyglądać w jej wieku.
-Otóż. ..- zaczyna z westchnięciem- Pewnie wiesz dlaczego tu przyszłam.
Zaczynam oglądać z namaszczeniem swoje paznokcie.
-Domyślam się.
-Przeczytałam ten artykuł. Pewnie jak cały świat. Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałaś? Wiedziałam, że Logan cię uderzył, ale nigdy bym nie pomyślała. ..
-Możemy przestać w końcu to roztrząsać? - podnoszę głos- Logan nie żyje. Nie ma co wspominać.
Mama patrzy na mnie ze zmartwieniem.
-Laura. ..
Obejmuję kolana rękoma.
-Jesteś w ciąży. - mówi mama
Kiwam głową.
-Źle robisz. Powinnaś tą ciążę jak najszybciej usunąć.
Zrywam się z miejsca.
-Zwariowałas. Zresztą nie tobie o tym decydować. Jestem już dorosła.
Mama zaciska wargi.
-Dorosła może i wiekiem. Nieważne, słyszałam też, że bierzecie ślub i kilka innych ciekawych rzeczy. Mam tylko jedno pytanie: skąd prasa wie to wszystko?
Odwracam wzrok.
-Ktoś się włamał do domu Nialla.
Kobieta otwiera usta.
-Poszliście z tym na policję, prawda?
Potakuję.
-No dobrze. Tylko włamanie tego nie wyjaśnia.
-Miałam taki zeszyt, w którym opisałam dosłownie wszystko. Także. ..nietrudno się domyślić skąd to wszystko ludzie wiedzą.
Mama kiwa głową ze smutkiem.
-Ostrzegałam cię przed tym. Przed tą całą sławą i...- urywa gdy Niall wchodzi do salonu
-Nie będę przeszkadzał? - pyta siadając obok mnie
Mama rzuca mu poirytowane spojrzenie.
-Nie. ..
-Siadaj- ściskam go za rękę- Niall może zostać- cedzę przez zaciśnięte zęby
Mama wzdycha, ale nie protestuje.
-Jak wy to sobie wyobrażacie? Wymieniamy spojrzenia z Niallem.
-Co sobie wyobrażamy? - pytam
-No to życie z tym dzieckiem- mama splata ramiona na piersiach
-Normalnie- wzruszam ramionami
Mama podnosi się z miejsca.
-Uwierz mi, że to dziecko zniszczy ci życie.
Gapimy się za nią zszokowani gdy stukając obcasami wychodzi.
...i wanna be your last first kiss. ..







♥♥♥
Hej, wszystkim ;*
rozdział pojawił sie w ekspresowym tempie ( pisany na hiszpańskim i peronie xd) ale nie dzieje się w nim nic ciekawego ;))
Piszcie co sądzicie, bo to na waszej opinii zależy mi najbardziej ;*
A teraz spadam bo korki z matmy :'(
XX
♥♥♥









16 komentarzy:

  1. Nic ciekawego!? To że wpadła jej matka nie jest ciekawe?! Ja tu widzę całkowicie ciekawy rozdział! Tylko ta matka i jej słowa. Współczuje Laurze. To do następnego! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww *.* dziękuję ^^ ciesze się ze ci się podoba :)

      Usuń
  2. Cudny rozdział, jak zawsze, nie ma to tamto.
    No.
    Czekam na nexcik

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz mi za słownictwo, ale ta jej matka dosłownie mnie wkurwiła! Jak można się tak zachowywać i jeszcze kazać usunąć ciążę?! Mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze ^_^, a tak całkiem odbiegając od rozdziału to powiem ci, że kiedyś też chodziłam na hiszpański, a że coś mnie podkusiło i przeszłam na włoski ;-* Rozdział extra, matka podniosła mi ciśnienie :D i już czekam z niecierpliwością na następny rozdział :***** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :3 bardzo się ciesze ze ci się podobało <3
      w gimnazjum chodziłam na rosyjski :( straszny język xD dlatego teraz hiszpański ^^

      Usuń
  4. Jezuuu! Świetny rozdIal! W sumie jak każdy pisany przez Ciebie. Dziękuje, ze piszesz to fanfiction i tak często dodajesz rozdziały. Czekam na następny. Weny życzę. Koffam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym komentarzem <3
      Ja ciebie tez :*

      Usuń
    2. To się cieszę, ze sprawilam Ci radość :)
      Aaa, wiesz juz czy będzie chłopiec, czy dziewczynka?

      Usuń
    3. A to będzie niespodzianka ;))

      Usuń
  5. Super <3 czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Długość rozdziału jest idealna, a więc to tak na wstępie.
    Jak to możliwe, że matka jest głupsza od córki.
    Ta kobieta niesamowicie mnie zirytowała.
    Czekam na następny. :)
    http://secret-harrystyles.blogspot.com zapraszam na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział. Jej matka to jakiś potwor mam ochotę iść tam do niej i walnąć jej głową o
    mur. Może by się ogarnęła.
    Fajny rozdział. Cieszę się, że taczęsto dodajesz. :))
    http://scar-never-fade.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba już nie lubie jej mamy xD
    fajny rozdział :*
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń