niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 32

...don't try to make me stay. ..
Dopiero teraz czuję co naprawdę znaczy ciąża.
-Nie wstawaj!
Niall musi wejść do pokoju akurat wtedy kiedy ja próbuję wstać z łóżka.
Przewracam oczami.
-Muszę iść do łazienki.
Podpieram się rękoma i drepczę w stronę wyjścia. Niall łapie mnie delikatnie w talii i pomaga iść.
Wyrywam mu się z przekleństwem.
-Nie jestem kaleką. Cholera jasna.
Niall kiwa dłonią jednocześnie głaszcząc mnie delikatnie po ramieniu.
-Niall- warczę strącając jego dłoń z ramienia
-Nerwowość i niczym nieuzasadniona złość są naturalne dla twojego stanu. Nie przejmuj się to minie. - recytuje
-Połknąłeś podręcznik dla przyszłej matki czy co? - krzyżuję nogi- Posuń się do diabła, muszę siku.
-Częste oddawanie moczu też jest objawem. ..
-Zamknij się- zatrzaskuję mu drzwi łazienki przed nosem
Naprawdę mam już tego dość. To super, że Niall chce być wzorowym ojcem i mężem i zaczyna już teraz, ale ludzie...bez przesady.
Kiedy wychodzę z łazienki on zrywa się z klęczek.
-Zachowujesz się jak stalker- wytykam mu- I właśnie chciałam cię poinformować, że idę z Naomi na ciastko.
Niall otwiera usta, żeby zaprotestować. Kładę palec na jego wargach.
-Cii, wiem, że się cieszysz.
-Ale. ..
-Niall! Mam jebaną ochotę na ciastko dokładnie w tej chwili i do jasnej cholery pójdę na to ciastko choćby nie wiem co. I nie mam ochoty na ciastko w domu. Mam ochotę na ciastko w kawiarni z Naomi.
Niall gapi się na mnie z rozdziwionymi ustami. Uśmiecham się do niego.
-W tym twoim podręczniku przyszłego tatusia pisali może o zachciankach przyszłych mamuś?
Blondyn macha na mnie ręką i bez słowa odchodzi.
Kto wygrał tę rundę? Jeden zero dla mnie kochanie.
Przebieram się w czarny długi top i legginsy. Narzucam na to płaszcz i wychodzę z domu. Na piechotę. Bo taką mam ochotę. W połowie drogi dzwoni do mnie Niall.
-Co do diabła? - warczę do słuchawki
-Mogłem cię chociaż zawieźć.
-Powiedziałam ci chyba, że nie jestem kaleką.
-Też cię kocham.
Uśmiecham się mimowolnie.
-Będę za dwie godzinki. Może.
-Tylko pamiętaj, zero kawy i...
-Rozłączam się. - przerywam mu wciskając czerwoną słuchawkę
Dwadzieścia minut później wchodzę do kawiarni gdzie w środku siedzi już Naomi z kubkiem kawy w ręce.
-Tez bym się napiła- jęczę opadając na miejsce naprzeciwko niej
Naomi wzrusza ramionami.
-Więc czemu nie?
Przewracam oczami.
-Gdy wrócę do domu Niall pewnie każe mi chuchać albo coś.
Blondynka uśmiecha się pod nosem.
-Właśnie dlatego nie jestem w związku. Zmieniając temat: jak się czujesz?
-Do dupy- odpowiadam zgodnie z prawdą
Naomi otwiera usta, żeby coś powiedzieć, gdy nagle wytrzeszcza oczy.
-No nie.
-Co?- zaciekawiona odwracam się na krześle
Przy ladzie stoi Harry. Obok niego jakaś dziewczyna w błękitnej sukience i grubej kamizelce wręcz błaga go o autograf i zdjęcie. Harry upewnia się, że Naomi patrzy w jego stronę i przyciąga do siebie dziewczynę jednym ramieniem. Całuje ją w policzek. Zerkam na Naomi, która mruczy coś pod nosem z wielkim skupieniem oglądając swoje pomalowane na czarno paznokcie.
-Co on tutaj robi? - pytam
Moja przyjaciółka wzrusza ramionami.
-Cholera wie.
W tym samym momencie chłopaka podchodzi do naszego stolika.
-Mogę się przysiąść? - posyła nam uroczy uśmiech
Już chcę się zgodzić gdy Naomi warczy:
-Nie. Idź do tych twoich fanek.
Oboje z Harrym patrzymy na nią zszokowani.
-Na. ..- zaczynam, ale Harry wzrusza ramionami udając, że wcale się tym nie przejął
-Tam jest wolny stolik. - wskazuje gdzieś w tył- Pójdę tam.
I odchodzi. Rzucam Naomi zirytowane spojrzenie.
-Naprawdę?  Musiałaś?
-Paparazzi- mówi tylko pokazując na witrynę kawiarni
Spoglądam ukradkiem w bok na rozpłaszczonych na szybie fotografów, którzy zawzięcie robią nam zdjęcia.
-Cholera- klnę pod nosem
-No. - zgadza się ze mną Naomi- Nie mam zielonego pojęcia jak oni wytrzymują to codziennie. I pomyśleć, że kiedyś chciałam być sławna.
Upijam łyk soku jabłkowego, który Harry zostawił na naszym stoliku i kompletnie o nim zapomniał.
Siedzimy przez dziesięć minut spokojnie rozmawiając o ślubie, szkole i innych pierdołach ignorując przy tym paparazzi. Harry przez cały ten czas pisze coś na telefonie chociaż jego wzrok często wędruje w naszą stronę.
-Wracając do tematu Logana...- mówi nagle Naomi
-Nie. Błagam cię daj spokój.
Blondynka kręci głową.
-Kiedyś w końcu musisz zacząć o tym z kimś rozmawiać. Jego śmierć to podobno wypadek.
Wzruszam ramionami.
-Może i tak.
-Nie wierzę w to.
-Ja też nie.
-Ale w sumie dobrze, że zabili sukinsyna. - kiedy się nie odzywam dodaje cicho- Dzisiaj jest jego pogrzeb. - wskazuje na swoją czarną obcisłą sukienkę- Nasza klasa musi tam być obowiązkowo.
Potrząsam głową.
-Ja się nie wybieram.
-Pan Matthews na pewno to zrozumie.
Po czym zapada cisza. Już mamy się zbierać do wyjścia, gdy podchodzi do nas jakiś chłopak. Młody, chyba student dość przystojny. Prześlizguje niezainteresowanym wzrokiem po mnie i wgapia się w Naomi.
-Cześć- posyła jej uwodzicielski uśmiech
Blondynka rzuca mi przerażone spojrzenie.
-Na razie- chce go już minąć, ale ten zastępuje jej drogę
Do środka wchodzi dwóch policjantów. Śmieją się i idą do lady.
-Poczekaj mała, poczekaj.
-Nie jestem mała- irytuje się dziewczyna- A teraz przepraszam, ale muszę już iść. Chłopak łapie ją za rękę.
-A może...dasz mi swój numer, co? Wtedy. ..
Naomi wyrywa dłoń z jego uścisku.
-Spieprzaj.
-Odwal się od niej, koleś- chwytam ją za ramię i pociągam
-Hej- protestuje chłopak- Jakbyś nie widziała to ja teraz z nią rozmawiam.
-Ale ona z tobą nie- zaciskam zęby
-Złotko- zwraca się do Naomi- Napatrzylem się na ciebie przez te pół godziny. ..
Wymieniam spojrzenia z Naomi mówiące "psychol".
-Tu jest policja- wskazuję funkcjonariuszy, którzy są zbyt zajęci kawą, żeby zauważać co się dzieje wokół nich- Więc przestań zachowywać się jak pieprzony stalker.
-Do ciebie się nie odzywam- warczy na mnie
-Jakiś problem? - obok nas pojawia się Harry
Chłopak mierzy go spojrzeniem i wydyma kpiąco wargi.
-Nie ma żadnego problemu- mówi- Po prostu próbuję przekonać tą piękną panią- posyła Naomi szeroki uśmiech- żeby wybrała się ze mną na randkę. Nawet dzisiaj.
Harry staje przed Naomi całkowicie ją zasłaniając .
-Masz może popcorn? - szepczę do niej
Naomi uderza mnie w ramię sycząc:
-To nie jest śmieszne. Harry, daj spokój. - dodaje głośniej
Harry ignoruje ją i wysuwa podbródek do przodu.
-A pomyślałeś może o tym, że ta dziewczyna ma chłopaka?
Chłopak parska śmiechem.
-Że niby ciebie?
-Harry- cedzi Naomi przez zaciśnięte zęby
-Czy ja o czymś nie wiem?  Clark? - rzucam jej pytające spojrzenie
Blondynka macha na mnie ręką.
-Po prostu stąd odejdź. Tak będzie najlepiej. Dla nas wszystkich. - mówi Harry
Chłopak kręci głową.
-Masz rację. Dla takiej dziwki nie warto marnować czasu.
Naomi ze świstem wciąga powietrze, a z moich ust wydobywa się przekleństwo.
-Uważaj co mówisz, suk...- warczę w tym samym momencie, w którym Harry bierze potężny zamach pięścią
Naomi odskakuje i udaje, że to jej nie dotyczy.
Chłopak, który wcześniej ją podrywał teraz leży na stoliku wijąc się z bólu. Trzyma się za łokieć i wyrzuca z siebie coraz to gorsze przekleństwa.
-Następnym razem zastanów się zanim coś powiesz- mówi Harry
Kątem oka zauważam jak policjanci wstają ze swojego miejsca i kierują się nieśpiesznie w naszą stronę.
-Harry- zwracam mu uwagę- Co byś powiedział na mały odwrót?
Chłopak kiwa głową.
-Masz rację- szybkim krokiem zmierzamy do wyjścia, gdy ten palant wstaje ze stolika i rzuca w Harrego talerzykiem
Harry na szczęście w ostatnim momencie uchyla się i talerz trafia w ścianę. Rozbija się w drobny mak. Naomi przewraca oczami.
-Czy ten frajer nie może po prostu dać nam i sobie spokoju?
Harry odwraca się z groźnym błyskiem w oku. Chłopak rzuca kolejnym talerzem, który tym razem trafia prawie w Naomi. Łapię ją za rękę i odciagam zanim ten rozbije się na jej głowie.
To naprawdę wkurza Harrego. I to widać.
Harry zaciska pięści i rusza w stronę chłopaka nadal rozpłaszczonego na stole. Ściska jego szyję i zaczyna walić głową o stół. Naomi biegnie w jego stronę. Chłopak zaczyna zalewać się już krwią.
-Harry! -Naomi łapie go za ramię- Przestań! Harry, paparazzi i policja. ..
Jak na zawołanie jeden policjant odsuwa ją jednym zdecydowanym ruchem od Harrego a drugi go obezwładnia.
-Proszę o spokój!  Spokój! - woła kładąc dłoń na głowie Harrego- Z panem wszystko w porządku? - zwraca się do poszkodowanego- Lewis, zadzwoń po karetkę! - woła do swojego towarzysza
Naomi rzuca mi zdezorientowane spojrzenie.
-A pan- warczy do Harrego- Pan pójdzie z nami.
Gdy go wyprowadzają paparazzi dostają prawie bzika. Światła fleszow prawie nas oslepiają.
Naomi łapie mnie za rękę.
-Jedziemy. Chodź.
Wsiadamy do jej samochodu.
***
Po godzinie czekania i złożonych zeznaniach na posterunek przyjeżdża Niall razem z Louis' em.
-Co się stało?- pyta klękając przede mną- Wszystko z tobą w porządku?
-Ze mną?  Jezu, oczywiście, że tak. Ale powiedzcie tym palantom, że Harry jest niewinny! - wołam
Louis siada obok Naomi
-Tak w ogóle to ktoś może nam wyjaśnić co się w ogóle stało?
Blondynka chowa twarz w dłoniach mrucząc:
-Szkoda gadać.
Louis rzuca mi pytające spojrzenie.
Opowiadam im w skrócie co się stało nie szczędząc odpowiednich epitetów na tego frajera.
-Jezu- prycha Louis gdy kończę- Wy kobiety jesteście takie nie domyślne. To chyba jasne Naomi, że Harry jest w tobie zakochany. Czemu nie możesz przyjąć tego do wiadomość?
Uśmiecham się szeroko.
-Powtarzam jej to codziennie sto razy.
Louis kręci głową.
-Kobiety.
Naomi odrywa swoje palce od twarzy i rzuca Louis' owi nieśmiałe spojrzenie.
-Naprawdę?
Chłopak przewraca oczami.
-Harry Styles, którego znam nie pobiłby nikogo. Nawet jakby obrazili mu matkę. Chociaż może. ..- zastanawia się- Nie za matkę to może by pobił. Ale na pewno nie za dziewczynę, która została obrażona. Tylko by porozmawiał. Zwrócił uwagę. On jest dżentelmenem.
Niall kiwa głową na potwierdzenie jego słów.
-To prawda. Chyba każdy to wie, że Harry jest w tobie zakochany.
Naomi kręci głową.
-Ja...ja na niego nie zasługuję. Louis przewraca oczami.
-Wyjaśnijmy sobie coś skarbie. Nie lubię telenowel. Zarezerwowałem wam stolik na jutro.
Naomi wytrzeszcza oczy.
-Co?
-Stolik w restauracji.- powtarza Louis mrugając przy tym niewinnie- Chyba każda dziewczyna lubi być zabierana do restauracji, prawda?
Wybucham śmiechem.
-Louis, rządzisz- przybijamy sobie piątki
Niall tylko się uśmiecha.
A Naomi załamuje.
Nagle do poczekalni wychodzi sierżant Berkley.
Cała nasza czwórka zrywa się na równe nogi. 
-Kiedy Harry wyjdzie? 
-Ile będzie siedział? 
-Na panów miejscu nie wypuszczałbym go z więzienia przez miesiąc. Należy się temu draniowi. 
Wszyscy patrzymy na Louisa zdziwieni. 
-Żartowałem- śmieje się na nasze zdębiałe miny
Sierżant Berkley tylko kiwa głową i mówi:
-Pana Stylesa czeka rozprawa za miesiąc. 
-Za co do cholery? -wybucham- On tylko jej bronił. Chyba sami policjanci widzieli co się działo. Ten facet sam zaczął. 
Mężczyzna ucisza mnie jednym skinięciem ręki. 
-Nie pani o tym decydować. Pan Styles nadużył ostatnio kilka podstawowych zasad ruchu drogowego. 
Unoszę brwi. 
-Czego? - pyta Louis- No chyba pan sobie żartuje. 
-Nie nie żartuję- warczy Berkley po czym dodaje miłym głosem- Może pan dać autograf?  Moja córka was uwielbia. 
***
-Harry! - w końcu po takim czasie
Naomi zrywa się z miejsca i podbiega do Harrego. Padają sobie w ramiona. Naprawdę. Padają sobie w ramiona. 
Wymieniam spojrzenia z Lou. 
-Martwiłam się o ciebie- mówi moja przyjaciółka z twarzą przyciśniętą do ramienia Harrego
Gdy zauważa co się właśnie dzieje odsuwa się od niego z niezręczną miną. 
Harry uśmiecha się wniebowzięty. 
-Mogę dzisiaj nocować u ciebie? - pyta chłopak blondynkę
Naomi patrzy na niego ze zdziwieniem. 
-U mnie? Dlaczego? 
-Chyba nie zasnę sam tej nocy- Harry posyła jej spojrzenie zbitego psa
Louis i Niall prawie duszą się ze śmiechu. 
-Hmm. ..no dobra- Naomi przeczesuje swoje włosy palcami- Jak chcesz. 
Harry uśmiecha się do niej i bierze ją za rękę
-A no i dziękuję- mówi Naomi nie cofając dłoni
-Za co? 
-No wiesz, że wstawiles się za mną. 
Harry mruga do niej. 
-Nikt nie ma prawa cię obrażać. Rozumiesz, nikt.
Wzdycham tak samo szczęśliwa jak oni. 
Mam nadzieję, że jednak będzie między nimi coś więcej. 
***
-Chuchnij- Niall całuje mnie w usta gdy wchodzimy do domu- Dobra, nie czuję kawy. 
A nie mówiłam? 
Niall zdejmuje ze mnie płaszcz i odwiesza go na miejsce. Podchodzę do niego od tyłu i oplatam go ramionami w pasie.
-Niall? 
-Hmm?
-A może by tak? - rzucam znaczące spojrzenie w stronę sypialni
Blondyn uśmiecha się rozanielony. 
-Oczywiście, że tak. Cholera, zawsze. Ale nie teraz. 
Marszczę brwi.
-Co? 
-W czasie ciąży zero uprawiania seksu. - znów cytuje tą głupią książkę
-Nikt tak nigdy nie powiedział. Oczywiście, że możemy to robić. 
-Na wszelki wypadek wolałbym nie. 
Krzyżuję ramiona na piersiach zirytowana. 
-I tak nie wytrzymasz tych ośmiu miesięcy. 
-Wytrzymałem dwadzieścia lat.
Kręcę głową z niedowierzaniem. 
-Proponuję ci to pierwszy raz w życiu, a ty odmawiasz. Chyba nigdy ci tego nie wybaczę. 
Pokazuję mu język i obrażona idę do sypialni. 
I pomyśleć, że kilka tygodni temu chciałby robić to dwadzieścia cztery godziny na dobę. 
Zamieram w progu sypialni.
-Boże- szepczę- Niall! 
Słyszę jego kroki w korytarzu. 
-Co się stało, skar...- urywa gdy tez to zauważa
Szuflady są wyrwane z szafy, wszędzie wokół leżą porozrzucane ubrania. A na lustrze widnieje wielki napis czerwoną szminką
"To jeszcze nie koniec suko"
...or ask me I'm okay. ..













♥♥♥
Hej, wszystkim ;*
Nie wiem jak wy, ale ja jestem w szoku po tym całej dawce informacji z wczorajszego koncertu :D
 A to dopiero poczatek ^^
Złote buty Harrego, ciąża xD i w ogóle tak potrafią tylko One Direction <3
Tylko jedna rzecz mnie wkurzyła: gdzie do cholery jest No Control i reszta piosenek z Four?  Mam nadzieje, że to tylko dlatego, że oni Australia nie była na WWA
Jezu jak się rozpisałam :P
Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba :*
Milej niedzieli
XX
♥♥♥





14 komentarzy:

  1. Super rozdział! Nie mogło oczywiście już się wszystko uspokoić. Nialler taki za bardzo opiekuńczy się zrobił, jezu! Jak można kazać dziewczynie chuchać, by sprawdzić czy nie piła kawy? Masakra! Do następnego, weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super *.* Harry i Naomi muszą być razem <3
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakończenie boskie!!! :* Ciekawe jakie historie jeszcze się wydarzą..... Kochana, szybciutko o next proszę <3 ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten cały bajzel zrobiła albo Lailah, albo Maddie. No, bo Gem wyjechala, a Logan nie żyje. Czekam na kolejny rozdział.
    AAA, jeśli to będzie dziewczynka nazwij ja po cioci Wiki, która prawie co dziennie czyta wszystko od poczatku :D
    Haha, miloby było. Weny życzę, kocham Cie za to FF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej naprawdę to robisz *.*?
      kocham cie <3
      Masz to jak w banku :D

      Usuń
    2. Taak. Na prawdę czytam od nowa i od nowa. Omg. Będzie mała Wiki :D dziękuje.

      Usuń
  5. W sumie to nie mam pojęcia czy Niall jest słodki czy lekko denerwujący.
    Kibicuje Harremu i Naomi, o tak kocham Harrego.
    Czekam na kolejny.
    Dużo weny Ci życzę.

    Ja również piszę ff tylko, że o Harrym. Jeśli będziesz miała czas, to zapraszam do siebie. :)http://secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pograniczu tego i tego xd
      dziękuję :*
      a co do twojego bloga to weszłam, przeczytałam i skomentowałam :)

      Usuń
  6. Oj Niall, Niall ;)
    Harry jaki bedboj xd
    super

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej Harry no no!
    Brawo!!
    I re teksty Nialla...

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahaha bo ona chce ciasto! i nie chce go w domu! ahahha xD
    Harry aka bohater :D
    ten napis to na pewno ta Lailah

    OdpowiedzUsuń