poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 44

...if you ever feel alone. ..
Znacie to uczucie całkowitej pustki, beznadzieji?
W tej chwili właśnie to wypełnia mnie całą.
Trzęsę się i szczękam zębami. Ratownik proponuje mi środki uspokająjące, ale mówię mu, żeby dał mi spokój. Nie chcę być naćpana. Nie w takiej chwili.
Ukrywam twarz w dłoniach.  Z moich ust wyrywa się dziwny pisk.
-Laura! - słysząc znajomy głos podnoszę głowę
I chociaż prawie nic nie widzę bo łzy zasłaniają mi widok to od razu rozponaję te idealnie ułożone blond włosy. Naomi.
-Skarbie- klęka w tym całym błocie nie zważając na swoje rurki warte dwieście funtów i mocno mnie przytula- Jesteś cała?  Jak się czujesz?- odsuwa mnie od siebie i bacznie mi  się przygląda- Dlaczego nie powiedziałaś gdzie idziesz? Dlaczego nam nic niepowiedziałaś?  I gdzie jest Niall?
Wręcz dławię się łzami.
Naomi patrzy na mnie zaniepokojona.
I wtedy słyszymy okrzyk Harrego. Naomi zamyka na moment oczy. Jakby spodziewała się co ją czeka.
-Nie- szepcze- Boże, błagam cię, nie masz prawa jej zabierać tego wszystkiego- kiedy otwiera oczu rzuca do mnie ponuro- Wiesz, że nigdy nie wierzyłam w Boga. Ale teraz by się przydał.
Wstaje z ziemi i pociąga mnie za sobą. Szybkim krokiem zmierzamy w stronę noszy, na których leży Niall. Martwy Niall. Naomi zatrzymuje się oszołomiona obserwując jak jeden z ratowników zapina czarny worek. Harry płacze cicho z twarzą ukrytą w dłoniach.
Wtedy coś we mnie pęka. Wyrywam się Naomi i biegnę do noszy. Odpycham ratownika i rozpinam worek robiąc w nim kilka wielkich dziur.
-Proszę pani!- ktoś łapie mnie za ramiona- Proszę przestać. On już nie żyje. To koniec.
Potrząsam głową.
-Nie. Nie. Mylicie się. To...kłamiecie!
Ratownik wyraźnie się niecierpliwi.
-Proszę pani, rozumiem panią, ale musimy już jechać. Ciało będzie można odebrać jutro po południu.
Ciało. Dla nich to nie jest Niall Horan. Tylko ciało.
-Dajcie jej pięć minut- nie kryję zaskoczenia słysząc głos Morgana
Policjant uśmiecha się do mnie ponuro i uchyla czapki.
Ratownik krzywi się, po czym przytakuje z niechęcią.
-Ale tylko pięć minut.
Nie czekam aż zmieni zdanie. Natychmiast dopadam do Nialla, zaczynam głaskać jego twarz, włosy i coś szeptać. Nawet nie bardzo wiem co. W takim jestem stanie.
-Błagam cię Niall. Błagam- chwytam go za bezwładną dłoń- Obudź się. Proszę.
Przełykam ciężko ślinę wpatrując się w jego nieruchomą twarz. Wiem, że to już koniec.
-Córkę nazwę Summer.- mówię cicho- Syna Niall.  Myślę, że będziesz zadowolony. Czuwaj tam nad nami w górze. Mój aniele.- kątem oka widzę jak Naomi ociera łzy i chlipie głośno- Kocham cię. I nic tego nie zmieni. Żegnaj.
Całuję go w chłodne czoło i już odchodzę,gdy coś muska moją dłoń.
Odskakuję przestraszona.
-Laura- moją uwagę zwraca Harry- On ruszył ręką.
Kręcę głową. To niemożliwe. Niech nie robi mi żadnej pieprzonej nadziei. To jest zbyt bolesne.
-Mówię prawdę. Proszę pana! - krzyczy na ratownika - Szybko! Niech pan tu przyjdzie!
Kiedy mężczyzna podchodzi do nas ze zdumioną miną Harry macha rękami pokazując na Nialla.
-Proszę natychmiast wykonać sztuczne oddychanie.
Medyk rzuca mu zmęczone spojrzenie.
-Z całym szacunkiem panie Styles, ale pański przyjaciel juz nie żyje. Zginął od kuli, która. ..
-Nie pierdol człowieku tylko rób co mówię! - wrzeszczy Harry tak głośno, że ja, Naomi i ratownik podskakujemy przestraszeni
Ratownik bez słowa choć z wyraźną irytacją zaczyna uciekać klatkę piersiową Nialla. Naomi łapie mnie za rękę. Odwzajemniam uścisk.
-Harry, to nie ma sensu- jęczę
Chłopak nie zwraca na mnie uwagi.
-Harry.
Ratownik pochyla się ku ustom Nialla. Wdycha w nie powietrze.
-Kurwa, Harry. ..- zaczynam z krzykiem
Przerywa mi okrzyk ratownika.
-Gary, daj maskę tlenową! - zaczyna się śmiać- Ten skurczybyk zaczął oddychać.
Tracę przytomność.
***
Kiedy się budzę nie leżę brudna i wycieńczona na ziemi. Leżę w szpitalnym łóżku ubrana w białą piżamę. Obok mnie siedzi Jim i...mama.
-Co ty tu robisz? Gdzie Niall? On żyje? Co się stało. ..- mój potok pytań przerywa Jim kładąc mi rękę na ramieniu
-Teraz się tym nie martw.
-Dlaczego nie wspomniałaś ani słowem o tym co się dzieje w twoim życiu? -wybucha mama- Ciąża w porównaniu z tym wszystkim to nic.
-A ciebie w ogóle to interesuje? - pytam spoglądając w okno
Jest już jasno. Musiałam przespać całą noc.
-Oczywiście, że mnie interesuje- mama podnosi głos- Jesteś moją córką.
Przewracam oczami.
-Tak, tak. Teraz może i jestem.- kieruję spojrzenie na Jima - Gdzie jest Niall?
Mężczyzna wzdycha ciężko.
-W sali obok.
-Naprawdę? - prawie wyskakuję z łóżka
Jeszcze kilkanaście godzin temu byłam pewna, że nigdy więcej go nie zobaczę.
-Cóż- uspokajam się na chwilę- Pewnie mnie nie pamięta. I wcale nie mam mu tego za złe. W moim życiu zawsze musi się coś spieprzyć.
Jim wzrusza ramionami.
-Nie wiem. Nie byłem u niego. Ale jego stan jest stabilny. Teraz już chyba nie odwali nam żadnego numeru.
Ściskam w dłoniach szorstką kołdrę.
-A co z Lailah?
-Nie żyje- odpowiada mama- Kiedy ona i Cole zaczęli się szarpać, Cole nacisnął spust.
-Przestrzelił ją na wylot-dodaje Jim z uśmieszkiem
Krzywię się. To wcale nie było śmieszne.
-A Cole? -dopytuję dalej
Mama i Jim spoglądają po sobie.
-Aresztowany- mówi mężczyzna- Będzie odpowiadał za morderstwo, porwanie i przetrzymywanie wbrew woli.
-Nie da się jakoś umniejszyć wyroku? - pytam
Oboje wytrzeszczają na mnie oczy.
-Umniejszyć wyroku? Po tym co ci zrobił? - mama jest oburzona moim pomysłem
Macham na nią ręką poirytowana.
-No dobrze. A skąd się wzięła policja? Przecież ten dom jest na zupełnym odludziu.
-Maddy. - odpowiada krótko Jim
***
Kiedy pół godziny później wstaję, żeby wyjść do łazienki ktoś puka cicho do drzwi mojej sali.
-Proszę- wołam siadając z powrotem na łóżku
Do środka wchodzi Maddy. Nie jestem wcale zaskoczona jej widokiem.
-Cześć- uśmiecha się do mnie nieśmiało
Odwzajemniam uśmiech i wskazuję jej miejsce naprzeciwko mnie na plastikowym krześle.
Maddy siada w dłoniach z całych sił ściskając torebkę.
-Zapewne wiesz po  co przyszłam- zaczyna
-Dziękuję- przerywam jej
Ona spogląda na mnie zaskoczona.
-Dziękuję- powtarzam- Gdyby nie ty to nie wiem co w tej chwili by się ze mną działo. Nie wiem czy Niall nadal by żył.
Maddy spuszcza wzrok.
-Nie ma za co. Zresztą nie masz za co dziękować. Ja też brałam w tym udział. Też będę za to odpowiadać.
Wzdycham ciężko.
-Czy możesz mi wyjaśnić wszystko od początku?  Od czego to wszystko się zaczęło?  Proszę- posyłam jej krzywy uśmiech
Maddy kiwa głową i zaczyna opowiadać.

***
Więc chyba wszyscy wiemy od czego to się zaczęło. Od wypadku. Gemma była bardzo zakochana w Niallu, dlatego gdy na horyzoncie pojawiłaś się ty chciała cię jakoś usunąć. Wiesz, ona chyba nawet z początku nie podejrzewała cię o udział w tym wypadku, ale usłyszała twoją rozmowę z Silver i zaczęła łączyć fakty. Połączyła to, że znalazłaś się w szpitalu w tym samym dniu. To, że odwiedzałaś go w szpitalu. Dowiedziała się też, że jesteś pasierbicą jednego z najważniejszych lekarzy w tym szpitalu i wcale nie jesteś wolontariuszką. Kiedy połączyła te fakty i odkryła o co naprawdę w tym chodzi już miała pretekst, żeby się ciebie pozbyć. Znałam Gemmę od kilku lat, poznałyśmy się w galerii sztuki i od tej pory często do siebie pisałyśmy. Kiedy dowiedziała się, że ja i ty chodzimy do tej samej szkoły poprosiła mnie o pomoc. No i przeze mnie poznała Logana. Zakochała się. Beznadziejnie. Próbowałam jej wybić go z głowy, no ale cóż. ..miłości nic nie przeszkodzi. Ona nie zauważała tego, że Loganowi wcale na niej nie zależy. Była tak zaślepiona. ..więc oczywiście kiedy Logan trafił do poprawczaka okradła swojego brata, żeby móc zapłacić kaucję. A sprawa tych smsów. Oczywiście to była Gemma. No i ja też brałam w tym udział. Podrzuciłam ci liscik do szafki, usuwałam smsy z telefonu. Na przykład wtedy gdy zostawiłaś torbę na korytarzu, albo w szkole na wfie. A potem do akcji wkroczyła Lailah. Uciekała przed policją, dałam jej schronienie. Żałuję tego. Cholera, tak bardzo żałuję. Kilka dni później Lailah zabiła Logana i wyrzuciła jego ciało do ogródka Nialla, żeby zrzucić na niego podejrzenie. Ona grała znacznie agresywniej niż ja i Gemma. Kiedy Gemma trafiła do szpitala przez próbę samobójstwa Lailah zaczęła mi grozić. Wiedziała co robiłam razem z Gemmą i powiedziała, że wszystko powie policji, chyba, że zawrzemy układ. Ona była niestabilna psychicznie. Wiedziałam, że jest chora, widziałam ją raz bez peruki. Ale ona słabła też psychicznie. Czasem potrafiła bez przerwy gapic się w lustro bez ani jednego słowa, a za pięć minut rozwalała je w drobny mak. Włamała się do domu Nialla, zostawiła wam tam wiadomość. Potem wy wy rozstaliście się. Niall stracił pamięć. A ona w końcu poszła na całość i postanowiła was porwać. A zapomniałabym dodać, że oczywiście to ona potrąciła Nialla. A co do Cole'a...naprawdę był detektywem i naprawdę w naszej policji. Ale nie był w tym zbyt dobry. I miał słabość do pięknych kobiet. Lailah go uwiodła, zaprowadziła do ciebie i jego też wciągnęła w swoją grę. Ale jak widać on już tego nie wytrzymywał. Pękł. I ją zabił.
swoją grę. Ale jak widać on już tego nie wytrzymywał. Pękł. I ją zabił.
***
Stoję ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami na korytarzu przed salą Nialla. Mam na sobie już normalne ubrania. Lekarz powiedział, że wszystko ze mną w porządku. Że już może wrócić do domu. Tylko, że ja nigdzie nie czuję się jak w domu.
-Proszę - z sali wychodzi blondwłosa pielęgniarka z miłym uśmiechem- Pan Horan już się obudził. Może pani do niego wejść.
Dziękuję jej i wchodzę.
Niall leży na szpitalnym łóżku z głową odwróconą w stronę okna.
-Niall? - podchodzę do niego- To ja.
Chłopak przenosi wzrok na mnie. Większość siniaków zbladła już i nie są tak widoczne.
-Jak się czujesz? -siadam na krześle obok łóżka
Blondyn uśmiecha się szeroko.
-Świetnie.
Akurat.
-A ty? Dziecko? - pokazuje ręką na mój brzuch- Wszystko z nim w porządku.
Kiwam głową.
-Tak. Miałam wczoraj badanie. O dziwo nic mu się nie stało.
Niall zamyka oczy.
-Dzięki Bogu. - nagle śmieje się- Tylko błagam cię aniołku, nie nazywaj naszego syna moim imieniem.
Zamieram.
-Co?
Niall bierze mnie za rękę o splata palce z moimi palcami.
-Każde imię. Tom, Jerry czy nawet Hulk, ale nie Niall.
Biorę kilka oddechów.
-Słyszałeś?
Niall kiwa głową.
-Podobno przeżyłem śmierć kliniczną. Żyłem w zawieszeniu dwóch światów czy coś takiego. A wiesz co jest najlepsze-stuka się w głowę- Odzyskałem pamięć.
Co on pieprzy?
Odsuwam się od niego i rzucam mu zdezorientowane spojrzenie.
-Jakim cudem?
Niall wzrusza ramionami.
-Powrót do życia, aniołku- uśmiecha się do mnie czule
Wtedy ja robie coś czego absolutnie nie powinnam robić.
Wybucham płaczem.
-Nienawidzę cię- łkam
Niall kiwa głową głaszcząc moją dłoń.
-Masz absolutną rację, skarbie.
-Tak bardzo cię w tym momencie nienawidzę.
-Jasne.
Uspokajam się po jakiś pięciu minutach.
- Nie mam zielonego pojęcia co ja bym bez ciebie zrobiła. Gdybyś ty umarł to ja...- spuszczam wzrok na swoje kolana- To ja chyba też.
-Hej- głos Nialla twardnieje, gdy bierze mnie za rękę- Nie mów. Tak. Nigdy. Masz być szczęśliwa, jasne? Bez względu na wszystko.
Całuje mnie w nadgarstek i mówi.
-Kocham cię. I mam zamiar spędzić z tobą całe pieprzone życie. Mam zamiar budzić się koło ciebie i zasypiać koło ciebie. Umrzeć tez mam zamiar kolo ciebie. A teraz się zamknij.
Odchrząkuje.
-Wiesz o mojej przeszłości, prawda?
Kiwam głową.
-I co?
Wzruszam ramionami.
-Jak to co? Kocham cię bez względu na wszystko, Niall.
Boże, jak to łzawo brzmi.
Niall uśmiecha się szeroko i mówi.
-W takim razie, gdy oboje nie mamy przed sobą już żadnych tajemnic... to nie będzie wyglądało dobrze. ...ale. ..- bierze głęboki oddech i patrzy mi prosto w oczy- Wyjdziesz za mnie?  Uczynisz mi ten honor i zostaniesz moją żoną.
Udaję zamyślenie.
-Jeśli zmieszczę się w moją suknię. - gdy Niall rzuca mi pytające spojrzenie wybucham śmiechem- No jasne. Oczywiście, że za ciebie wyjdę.
Szczęście ma jakąś miarę?
***
2 miesiące później
-Laura!- Niall wbiega z krzykiem do salonu, gdzie ja właśnie próbuję się uczyć.
Jest już połowa stycznia. Niall wrócił do domu na święta i spędziliśmy je razem.
-Co?- odrywam wzrok od książki
Niall macha mi przed nosem białą kopertą.
-Liam i Sophia biorą ślub.
-No co ty?- podskakuję na miejscu- Serio?  Pokaż.
Niall zrywa kopertę i oboje czytamy zaproszenie.
-To za cztery miesięcy. W maju.
-Też wybrali miesiąc bez "r"- mruczy Niall
-Im to chyba do szczęścia niepotrzebne.
 Niall kiwa głową i spogląda na zegarek.
-Ubieraj się. Jedziemy na USG. - gdy rzucam mu pytające spojrzenie pyta- Znowu zapomniałaś?
Kręcę głową.
-Gdzie tam.
Pół godziny później wchodzimy do sali od USG. Doktor Roberts wita mnie z ciepłym uśmiechem. Kładę się na łóżku, a ona przesuwa tym dziwnym urządzeniem po moim brzuchu. Który tak na marginesie  znacznie sie powiększył.
-Z dziećmi wszystko w porządku. - oznajmia po chwili
Niall całuje mój nadgarstek.
-Zaraz. Zaraz.- podnoszę głowę- Z dziećmi?
Doktor Roberts kiwa głową z promiennym uśmiechem i wskazuje na ekran, na którym widać sylwetki dwóch niemowlaków.
Do moich oczu napływają łzy. Oczywiście, że radości.
-Gratuluję. To będą bliźniaki.
...don't forget where you belong. ..













♥♥♥
Hej ;*
Witam w ostatnim rozdziale
wiec, mogę teraz się za śmiać hahah?  :D W życiu bym ni zabiła Nialla mam słabość do happyend'ów mam nadzieje ze wam się spodoba ;* bo ja sama nie wiem co mam o tym myślec:P
a teraz lecę bo do szkoły niedługo
XX
♥♥♥
PS: BĘDZIE JESZCZE EPILOG <3

25 komentarzy:

  1. Znów ryczałam jak bóbr. Najpierw ze świadomości, że jednak Niall nie żyje, a potem na końcówce. Bliźniaki <3 Jakie to słodkie <3 I tak się cieszę, że Niall odzyskał pamięć. Teraz wszystko musi być w należytym porządku. Nadszedł kres cierpieniu i wszystkich złych momentów. Teraz będzie już wszystko dobrze. Musi tak być. Dzieci będą miały ojca, a Laura cudownego mężczyznę, męża przy swoim boku, któremu zawsze, o każdej porze i wszędzie będzie mogła zaufać. Tak mi przykro, że to już ostatni rozdział. Na myśl o tym znów chce mi się płakać, ale pocieszające jest to, że masz plan pisać kolejne opowiadanie. ;-) No to co, pozdrowionka ślę i życzę ciekawych pomysłów na nowe opowiadanko :-* Kocham i już nie mogę się doczekać ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś to jeszcze będzie epilog ;* dziękuję za ten mega cudowny boski komentarz <33

      Usuń
  2. Ej, wkurzylam się. Ar ju kiding mi? Plakalam od pierwszego zdania, a tu nagle Niall żyje.
    Szkoda, ze to osotatni… Myślałam, ze może jeszcze poczytam o tym jak dziecko się urodzi, a raczej dzieci xD Pamiętasz? Pytalam się, czy jak będzie dziewczynka nazwiesz ją po cioci Wiki. Taa, o mnie mowa xD No, i ostatni rozdział. Nawet nie wiadomo co się urodzi ;( Następne Twoje ff także będzie o kimś z 1D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze poczytasz o rodzeniu dzieci :* będzie epilog <3 tak, będzie o kimś z 1D

      Usuń
    2. Co ty myślisz , że ja o tobie zapomniałam ? :D W życiu <3

      Usuń
    3. Heh, o mnie nie łatwo zapomnieć. :D

      Usuń
  3. jezu
    ja cie nienawidze przysięgam ;c
    płacze
    już myślałam, że Niall umrze
    a ty takie rzeczy robisz
    nie wolno się bawić emocjami innych!! ;c
    omg
    to jest piękneeee
    ja nie chce żeby to był już koniec ;-;
    to jest takie boskie, że on jednak żyje i no odzyskał pamięć :D
    dobra
    to było po prostu mega <3 <3
    czekam na Twoje następne ff *-* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 wiem pewnie teraz wszyscy mnie nienawidzą <3

      Usuń
  4. Jaj! To już nie mogę się doczekać epilog ichociaż tam łzy będą się laly jeszcze bardziej :* juz ja cie znam <3 bliźniaki! Nie mogło być lepiej ^^ najlepiej chłopiec i dziewczynka ;* wiedziałam że Niall przeżyje, ha ♥♥♥ i w końcu wszystko się wyjaśniło :D ja też czekam na twoje ff mistrzu <3 chociaż nie wiem czy coś może być lepsze od tego

    OdpowiedzUsuń
  5. No.
    Także ten...
    Co ja mam ci tu napisać, skoro wszystko zostało już napisane?

    Ok.
    Mimo, że reakcja Hazzy trochę mnie bawiła, bo w końcu tak dzielnie walczył o kumpla.
    No i Naomi-ona mówi sama za siebie...
    I ten moment w którym Laura mówi do niego te wszystkie piękne rzeczy- ryczałam jak bóbr, a mnie nie łatwo doprowadzić do placzu w opowiadaniu a tobie się to udało.
    Przeżył- KC
    Pamięć mu wróciła. KC KC
    I będą mieć bliźniaki!!!!!
    No po prostu cudo
    Czekam na epilog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pierwszy raz się ciesze, ze doprowadziłam kogoś do płaczu xD
      dziękuję, dziękuję, dziękuję <33

      Usuń
  6. Płacze. Jak zawsze zresztą <3 nie mam słów do opisania tego. Po prostu cudo. Trochę szkoda mi Cole'a. I Maddy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niall żyje!
    Niall żyje!
    Niall żyje!
    Ojejku jaka radość! <3
    Kocham to <3
    Zakończenie cudowne!
    Czekam na epilog. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezusie, dziękuję ci że nie zabiłaś Nialla! Bez niego to nie byłoby to samo. Gdy Harry powiedzkał, że blondyn ruszył ręką miałam ochotę skakać z radości. Już wtedy wiedziałam, że przeżyje! :))
    Czekam na epilog i pozdrawiam

    http://scar-never-fade.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. O jejku jak ja kocham mocno Harrego.
    Uwielbiam go.
    Jest cudowny.
    Niall żyje, jestem taka szczęśliwa.
    W końcu ma taki sposób bycia, że nie dało by się go nie lubić.
    Czekam na kolejny. :)

    Zapraszam na nowy rozdział : http://secret-harrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heloł! Kochana, nie będzie następnego rozdziału, będzie epilog :'(

      Usuń
    2. Ja, nieogarnięty człowiek. :(
      Szkoda, że to już koniec.
      W takim razie czekam na epilog.
      Będę tęskniła.

      Usuń
    3. Cóż ja też jestem nieogarniętym człowiekiem ;)
      dziękuję za komentarz :*

      Usuń
    4. Kiedy będzie epilog?????

      Usuń
  10. o cholera.. jakie zakończenie.
    Zazwyczaj aż tak nie lubię "szczęśliwych zakończeń" ale to jest idealne.
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń