Zaraz, zaraz. Muszę to sobie poukładać w głowie. A więc Harry Styles, Naomi Clark i...ciąża? !
-Co do cholery? - krzyczymy z Silver w tym samym momencie. Brunetka wyrywa Naomi test ciążowy z rąk. Zaczyna nim potrząsać jak termometrem gdy chcemy żeby powrócił do neutralnego stanu. Przyglądam się temu że zmarszczonymi brwiami.
-Jesteś w ciąży- powtarza Silver z niedowierzaniem- Ale, Clark ty masz dopiero osiemnaście lat i tyle rzeczy do zobaczenia. I do do zrobienia. Dziecko zniszczy ci życie na amen. I figurę modelki też.
Naomi kiwa głową zw zrezygnowaniem w oczach.
-Mam cholernie dość tego wszystkiego. I co ja teraz powiem Jenn?
-Wiesz...- zaczyna Silver dziwnym głosem- Niechciane dziecko zawsze można. ..- urywa zakłopotana
-Nawet o tym nie myśl - uderzam ją w ramię- Cholera to jest żywa istota. Możesz oddać je do adopcji- dodaję szybko zanim Silver zdąży dać swój jakiś głupi pomysł- A my ci zawsze pomożemy. Naprawdę, możesz na nas liczyć- uśmiecham się z otuchą
Naomi nie odwzajemnia uśmiechu
-Zamierzasz powiedzieć Harremu? - Silver porusza najważniejszy temat
Blondynka potrząsa gwałtownie głową
-Nie, nie zamierzam chyba musiałabym upaść na głowę żeby mu to powiedzieć. To była tylko jedna cholerna noc. Ja nic dla niego nie znaczę. Rozumiesz? Nic. Dla niego jestem tylko jedną z kolejki napalonych na niego lasek.
-Nieprawda! -protestuję gorąco- To znaczy oni na takich nie wyglądają.
-Nie wyglądają- powtarza Silver z irytacją- Laura, w jakim
Świecie ty żyjesz? To gwiazdy formatu światowego. Oni raczej nie zatrzymują się na jednej i tej samej dziewczynie. -A Eleanor i Louis? Zayn i Perrie? A Sophia i Liam? - pytam
Silver zaciska usta.
-Nieliczne przypadki. Ej, a czy ty w ogóle nie zakochałaś się w tym całym Niallu?
-Spieprzaj- rzucam w nią poduszką
-No co? Ciągle do niego łazisz, narażasz go na Logana. ..
-Ja go narażam? - unoszę brwi wzburzona
-Dziewczyny przestańcie. - prosi Naomi cichym głosem
Obie ją ignorujemy.
-Ten cały Niall tylko wygląda na takiego niewinnego. Gordon on przy pierwszej okazji przespałby się z tobą a potem miał w dupie to co się dzieje z tobą i jego możliwym bachorem. Tak jak Harry- zwraca się do Naomi
Wyrzucam ręce w górę
-Ale skąd masz tą pewność? Przecież Naomi nie powiedziała o tym Harremu. Więc skąd wiesz jak on by zareagował?
-Jak każdy normalny palant- wrzeszczy na mnie Silver
Zaciskam usta.
-Wystarczy. Ja wychodzę.
-Dokąd- Naomi podnosi się z łóżka ale ją zatrzymuję
-Do domu. A ty przemyśl sobie wszystko jeszcze raz.
Po czym wychodzę.
***
Okłamałam ją. Wcale nie wracam do domu. Sprawdzam w internecie adres Harrego po czym nie zważając ani na późną porę ani na mój byle jaki strój wybieram się do niego. Pol godziny zajmuje mi dojście do jego dzielnicy. Wcale nie tak daleko od Naomi. Samochodem to raptem pięć minut.
Pierwsze co rzuca mi się w oczy to to że dom Harrego wcale nie jest jakiś tam wyszukany, ten w którym mieszka Naomi jest ładniejszy i od razu widać ze mieszkają w
Ludzie bogaci. Niepewnie staję przed drzwiami po czym cicho pukam. I...nic.Cisza.
Wzdycham ciężko i walę w drzwi tym razem dwa razy mocniej.
Po chwili słyszę że ktoś podchodzi do drzwi.
-Kto. ..- gdy Harry widzi mnie otwiera szeroko oczy- O sorry Laura, myślałem że to Kelly.
Kelly? Jakaś jego dziewczyna?
-Kelly? - powtarzam wchodząc do środka kiedy macha na mnie dłonią. Harry jet ubrany w powyciągane dresy, jego loki są rozczochrane ale i tak wygląda jak model. Ups. On na pewno nie chciałby tego usłyszeć.
- Coś się stało ? Z Niallem? - pyta Harry ignorując moje pytanie
-Co? Nie. Dlaczego coś miałoby się stać? Wszystko jest ok. No to znaczy nie wszystko.
Harry ściąga brwi. Wygląda na bardzo zmartwionego. Chyba że to tylko dobra gra aktorska.
-Usiądź tam-pokazuje mi kanapę w salonie- Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty, piwa? Zaprzeczam ruchem głowy.
-Nie nie trzeba.
-A może jednak? Mam chipsy. A nie mam nikogo z kim mógłbym je zjeść. No nie daj się prosić.
Nie daję się prosić. Po kilku minutach Harry przynosi dwie paczki chipsów które wsypuje do miski oraz dwie puszki piwa. Jedną podaje mi.
-No to co się stało? -pyta kładąc nogi na stoliku przed kanapą
Obejmuję nogi rękoma.
-Nie powinnam ci tego mówić.
Harry unosi brwi.
-Naomi pewnie mnie zabije, ale to tylko i wyłącznie dla jej dobra.
-Naomi- chłopak ożywia się słysząc jej imię
Kiwam głową z ponurym uśmiechem.
-Jest w ciąży. - wypalam zanim stracę resztki odwagi.
Harry otwiera usta. Po czym je zamyka. I znowu Otwiera. Jak ryba.
-Co? - krzyczy tak nagle że podskakuję na miejscu- Ze mną?
-No a z kim? - wzruszam ramionami
Harry łapie się za głowę.
Nagle zaczyna chodzić w kolko po pokoju i równie nagle przestaje. Klęka przede mną. Odruchowo się odsuwam.
-Czy ona dobrze się czuje?
Potakuję.
Harry wzdycha opuszczając głowę.
-Co chce zrobić z dzieckiem?
-Nie wiem. Jak na razie rozważane są różne opcje. Adopcja, abo...
-Nie! - wrzeszczy chłopak znowu przyprawiając mnie prawie o zawał- Nawet nie wypowiadaj tego słowa. Moje dziecko ma żyć.
Jego dziecko?
-Muszę z nią porozmawiać- decyduje w pół sekundy i już rusza do drzwi
-Zaczekaj- zeskakuję c kanapy- Po pierwsze ona może nie chcieć cię widzieć a po drugie. ..
Przerywa mi dzwonek do drzwi. Harry otwiera szeroko oczy jakby o czymś dopiero sobie przypomniał po czym zwraca się do mnie.
-Wracaj do salonu. Ja zaraz przyjdę
Spełniam jego polecenie z dziwnym niepokojem w środku. Nie muszę długo czekać, żeby do środka wparowała śliczna rudowłosa dziewczyna w białej zapinanej na guziki bluzce czarnym swetrze obcisłych czarnych rurkach i balerinach. Gdy jej wzrok pada na mnie zaczyna piszczeć.
-Ty świnio! W życiu ci tego nie wybaczę.
-Kelly, przestań- nakazuje jej Harry- To tylko znajoma.
Czyli to ta Kelly. Hmm. .. a to chyba ktoś więcej niż przyjaciółka
-A zresztą - Harry zerka na mnie- Kelly jestem zajęty. Mam naprawdę ważniejsze rzeczy na głowie.
- Od naszego związku? - unosi się ruda
-Cholera Kell my nawet nie jesteśmy z żadnym związku Między nami nic nie ma. Jasne?
Kelly z oburzeniem odrzuca płomienną grzywę do tylu.
-Czyli zrywasz umowę?
-Tak jeśli jeszcze tego nie zrozumiałaś. Zrywam umowę.
Obserwuję to wszystko z niemym zdziwieniem.
-W takim razie pieprz się.
-Doskonale- Harry pokazuje jej drzwi
Gdy ta dziwna istota wreszcie się wynosi siada obok mnie.
-Modest podsyła mi kolejne modelki do ustawionego związku. Jestem już tym wykończony.
-Czyli że ta cała działalność tej firmy to prawda? -rzucam mu pytające spojrzenie
Harry kiwa głową.
-Niestety. Będę musiał zapłacić kolejną karę za niewywiązanie się z umowy. Chrzanić to. Kiedy będę mógł ją zobaczyć?
Dopiero po minucie orientuję się że mówi o Naomi.
-Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Nie powinnam ci o tym w ogóle mówić.
-Ale dobrze że powiedziałaś - ucina Harry -A Naomi źle robi że próbuje to ukryć.
Rozmawiamy jeszcze przed dobre dwie godziny. Z Harrym mimo tego że jest gwiazdą podobno nieczułą na uczucia innych świetnie się rozmawia.
Tak jakbyśmy znali się od lat. Wychodzę od niego z domu o dobrej północy. I natychmiast zostaję oślepiona przez błyski fleszów. Przyśpieszam kroku w duchu wyobrażając sobie jutrzejsze nagłówki w gazetach. A co tam. Chrzanić to.
***
Następnego dnia Naomi w szkole jest ubrana tak jakby była w zaawansowanej ciąży. Luźna szara bluzka beżowy sweter z kapturem i szare rurki. Oraz trampki. A weźmy pod uwagę to że Naomi woli szpilki.
Nie odzywa się do nas przez cały dzień tylko gapi w przestrzeń.
W końcu nadchodzi ostatnia lekcja Wf. Szybko przebieram się z obowiązkowego stroju tej szkoły( serio wszyscy mamy takie same stroje na wf) w morelowy top, dżinsowe szorty i wiązane sandały. Loki zostawiam związane w ciasny warkocz. Gdy dochodzę już do domu zauważam Nialla pod furtką.
-Niall? - wołam go zaskoczona
Blondyn odwraca się do mnie i uśmiecha uroczo
-Cześć- wita się podchodząc do mnie
-Hej- unoszę brwi- Co ty tu robisz?
- Wyszedłem ze szpitala- informuje mnie wesoło -Od dzisiaj jestem wolny. Może chciałabyś pójść, nie wiem...może do kina?
Zamieram w bezruchu.
-Albo do Starbucksa.
-Nie- odpowiadam szybko
Niall pochmurnieje
-Nie? Czemu?
- Bo nie. Niall my wywodzimy się z dwóch kompletnie różnych światów. Nie możesz ze mną wychodzić. Ale z Gemmą tak.
Już odwracam się od niego gdy ten łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie.
-Ja chcę ciebie. Nie ją.
Gdy przywiera ustami do moich tracę grunt pod nogami. ...i know I'm next in line. ..
♥♥♥
Hej, kochani ;*
Tak 13 a jednak nie pechowy xD
jak wam dzisiaj minął dzień? Mi bardzo dobrze trzy lekcje (dwa hiszpańskie i edb ) a kto wie co jest jutro? ? :D
Tak! ! Wwat na DVD ♥ kto kupuje? :*
XX
Bye!
♥♥♥
OMG <3
OdpowiedzUsuńDlaczego ty to nam robisz? ?
Przerywać w takim momencie?
Harry <3
M.